Padał wtedy deszcz , mokłam. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. tam gdzieś szedł ktoś. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To ty.. szedłeś trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. uśmiechnąłeś się łobuzersko zakładając mi bluzę. pocałowałeś w czoło i chwyciłes mocno za rękę. ;* I powiedz jak można Cię nie kochać?
|