Zauważyłam, że lubię wychodzić na dwór, nie zakładając szalika, a jedynie czapkę na dready, w czerwono-czarne paski, która świetnie spełnia rolę szalika. Na głowę narzucam zielony kaptur, wkładam na uszy słuchawki. Na koniec zapinam granatowy płaszcz, który jest bardziej jesienny niż zimowy. I jest mi zimno, i marzną mi palce u rąk, ale właśnie to ostatnio lubię - marznąć. Czuć każdy nerw w moim ciele.
|