Siedziałam na ławce śmiejąc się z jakiegoś głupstwa. Nagle podszedł do mnie kolega i spytał czy mogę z nim porozmawiać. Zgodziłam się i poszliśmy na bok. Chwyciwszy mnie za rękę przyciągną do siebie i zapytał - co ty odpierdalasz?- zdziwiona wyrwałam rękę z jego lekkiego uścisku i spojrzałam na niego zszokowana - nie wiesz o co chodzi - powiedział głośno aż cała klasa się spojrzała , podszedł do mnie i spojrzał wymownie - nie mam pojęcia. - szepnęłam domyślając się ze nikt nie ma nawet przypadkiem usłyszeć tej rozmowy. - Zostaw Szymona w spokoju. Rboisz mu tylko mętlik w głowie a on tego nie potrzebuje. Na końcu wyjdzie że ani ty ani Gabi z nim nie będziecie !! - kiedy wymienił imię Szymona serce zabiło mi mocniej. - słucham ? choć chodzę z nim do klasy pisałam z nim jeden raz na gadu gadu!! - wyrzuciłam z siebie oburzona . włożył ręce do kieszeni i spuścił wzrok. - tak ? wiesz... bo chyba nie miałaś wiedzieć . - westchnęłam przestraszona.( cz.1)
|