|
zmadrzeej.moblo.pl
kiedy siedziałeś obok mnie swoim kolanem trącałam Twoje a nasze dłonie były splecione czułam że mam przy sobie cały mój świat
|
|
|
kiedy siedziałeś obok mnie, swoim kolanem trącałam Twoje, a nasze dłonie były splecione - czułam, że mam przy sobie cały mój świat
|
|
|
. opowiem Ci, jak puste były te wieczory, kiedy z utęsknieniem czekałam na wiadomość od Ciebie. opowiem Ci jak cholernie zazdrosna byłam.opowiem Ci o tym, jak powoli zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w silną miłość. opowiem Ci jak działa na mnie Twój dotyk i magnetycznie spojrzenie. opowiem Ci ile znieść musiałam, żebyśmy byli razem. opowiem Ci ile łez wypłakałam przejmując się tym. opowiem Ci wszystko kochanie, więc teraz proszę.. posłuchaj.
|
|
|
[2]Ja strasznie nie chciałem, by znowu mnie opuściła
zrozumiałem, że to o tym piekle kiedyś mi mówiła.
Ciemne mieszkanie, zero snu, milion łez
była tu ze mną znów i na szczęście ciągle jest.
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olała
mówiła, że będzie zawsze.Nauczyłem się żyć sam, kochać samotność Mnie zabijały już od środka te problemy,nagle przyszła bez słowa, uśmiechnięta jak kiedyś.
Ciągle miała osiemnastkę chyba
choć nie wiem o niej nic, pytałem jak się nazywa.
Mówiła mi, że jest moim nocnym stróżem
i że teraz będzie ze mną już zdecydowanie dłużej.
Spała ze mną, kochaliśmy się bez przerwy
dawała szczęście, przy tym koiła nerwy.
Z nią nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci,
Ja się bałem o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci,
ale przecież mnie kocha, to miłość na zawsze -
kurwa byłem głupi jak tak teraz na to patrze.
Bo wierzyłem w to, że zostanie tu na wieki.
|
|
|
[1]Pamiętam ją jeszcze z czasów 5 klasy,
tak na początku, wiesz to dobre czasy
Poznałem ją siedząc w domu samotnie
Po prostu weszła do środka, siadła przy oknie.
Była jak starsza siostra weszła w mój świat,
na oko miała może z 18 lat.
Była piękna jak te panny z okładek,
mówiła, że kiedyś przyjdzie pomóc - nie rozumiałem.
Uśmiechała się tak fajnie, pamiętam
niosła mi ukojenie jak ulubiona piosenka,
Wpadała częściej, tylko wieczorami
nie mogłem mówić nikomu, mówiła - "Jesteśmy sami"
Brała moją dłoń, patrzyłem jej w źrenice,
Mówiła że dzięki niej nigdy się już nie przeliczę,
że wszystko będzie jak trzeba, pokaże mi piękno,
ale najpierw będę musiał przejść przez jakieś piekło.Nie było jej kilka lat, wciąż tęskniłem Przyszła do mnie w najgorszym momencie,
gdy dowiedziałem się, że ojca ze mną już nie będzie
Trzymała mnie za ręce jak dawniej,
mówiła, że zostanie ze mną na zawsze
|
|
|
dawał szczęście, przy tym koił nerwy.
|
|
|
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olal
mówił, że będzie zawsze - chuj, kłamał.
|
|
|
Brała moją dłoń, patrzyłem jej w źrenice,
Mówiła że dzięki niej nigdy się już nie przeliczę,
że wszystko będzie jak trzeba, pokaże mi piękno,
ale najpierw będę musiał przejść przez jakieś piekło.
|
|
|
Mógłabym nadal cały świat pieprzyć pijąc, ale to jest ten moment w którym chce wierzyć w miłość.
|
|
|
I to chyba przez to, nie dostrzegam dziś powodów
by piąć się do góry, chcę po prostu iść do przodu.
|
|
|
Na siłę chce znaleźć w tym wszystkim jakiś sens.
|
|
|
Wtedy tak po prostu od życia nie chciałam nic
i przez swoją naiwność, nie raz dostałam w pysk pozdro
|
|
|
Znowu czuję twój zapach na ustach.
|
|
|
|