i znów siedziała przed monitorem który oświetlał jej pokój. była przykryta kocem spoglądała na zawijające się po oknie strugi deszczu. włączyła sobie smutną ale szczerą piosenkę i jej umysł opętały myśli. zaczęła płakać i to tak panicznie jak dziecko w momencie gdy zaczyna samo oddychać. czuła ból fizyczny i psychiczny. szybkim ruchem zaczęła szukać strzykawki w torbie. znalazła, zacisnęła paskiem od spodni rękę i wpiła strzykawkę głęboko w żyłę. podała sobie śmiertelną dawkę. po kilku dniach sąsiedzi zaczęli się skarżyć na ohydny odór śmierci na klatce. jedna z sąsiadek zadzwoniła na policje, przyjechali, znaleźli ją. chcieli zawiadomić rodzinę, ale ona nie miała rodziny. pochowali ją na skraju cmentarza koło lasu, nawet nie postawili tabliczki że ona tam spoczywa, była dla nich nikim. / zm_
|