Chciałabym poznać mojego dzióbka, ale nie zniosłabym tego, gdyby to zauroczenie nie przerodziło się w miłość i już nigdy więcej bym nie mogła go oglądać. Boję się, że gdy zaczniemy ze sobą rozmawiać i się spotykać to okaże się, że będziemy nadawać na różnych falach, a najważniejsze jest to, żeby nadawał na tych samych co ja. A co by było gdyby on mnie nie pokochał a ja jego tak lub na odwrót? A co jeśli też jest uparty, małomówny, egoistyczny i nadwrażliwy jak ja? Przecież to przeciwieństwa się przyciągają... Boję się, że stracę ten cudowny stan, kiedy mogę rozmyślać o nas... że to nie stanie się rzeczywistością i będę cierpieć. Warto ryzykować, ale jeszcze jest ten strach. Niech on sobie wreszcie wyparuje. Nie chcę czekać kolejnych dwóch lat. Już teraz powoli tracę nadzieję..
|