|
zerofantazji.moblo.pl
najbardziej boję się chyba końca tego jak sobie bez Ciebie poradzę. i chodź wielokrotnie powtarzałyśmy sobie że nasza przyjaźń nie posiada daty ważności to i tak chole
|
|
|
najbardziej boję się chyba końca, tego jak sobie bez Ciebie poradzę. i chodź wielokrotnie powtarzałyśmy sobie, że nasza przyjaźń nie posiada daty ważności to i tak cholernie obawiam się o przyszłość.
|
|
|
niektórzy ludzie łamią wszystkie możliwe granice, bezwględnie ranią, a potem oczekują od nas przebaczenia.
|
|
|
czuję pustkę, taką cholernie złośliwą pustkę. nie mogę znieść tego, jakim draniem jesteś. gdyby nie ostatnie wydarzenia, które doprowadziły do tego, że jedynym uczuciem jakim Cię darzę jest nienawiść zapewne teraz zamiast siedzieć na forum z piosenkami o nieszczęśliwej miłości przytulałabym Cię i powtarzała, że jestem cholerną szczęściarą mając takiego faceta u boku.
|
|
|
cz.2. obiecałeś, że będziemy się ze sobą kontaktować. spotykać we wszystkie możliwe okazje. musnąłeś lekko moje usta i odszedłeś. nie wiedziałam jak uciszyć ten okropny ból w sobie, a tym bardziej jak pomóc Tobie. wiedziałam, że przy mnie udawałeś twardego, ale tak naprawdę sam cierpiałeś podwójnie - za mnie i za siebie.
|
|
|
cz.1. umówiliśmy się w parku. to było nasze ostatnie spotkanie przed Twoim wyjazdem. przed wyjściem czułam, że zakończy się ono wodospadem łez. czekałam na Ciebie na naszej ulubionej ławce z widokiem na fontannę. podszedłeś, w ręce trzymałeś misia. wstałam i przytuliłam się do Ciebie, tak mocno jak jeszcze nigdy, nikogo nie przytulałam. wiedziałam, że to ostatnie spotkanie naszych ramion. do oczu napłynęły mi łzy. wyszeptałeś, że kochasz mnie najbardziej na świecie i już zawsze będę jedyną kobietą w Twoim życiu. ja nie mogłam nic z siebie wykrztusić, nadal mocno Cię obejmowałam, pragnęłam, aby ta chwila trwała wiecznie. w końcu usiadłeś, wziąłeś mnie na kolana. siedziałam wtulona. mieliśmy dla siebie 2 godziny, które w końcu zaczęły dobiegać końca. w ostatnich minutach zaczęłam krzyczeć z nienawiścią, że to nie fair. dlaczego akurat Twoi rodzice musieli znaleźć pracę na drugim końcu świata, tym samym odbierając mi szczęście?!
|
|
|
babcia zapytała mnie co chcę dostać na urodziny. cały dzień zastanawiałam się jak wytłumaczyć jej, że nie pragnę nic innego poza Tobą.
|
|
|
w takie wieczory jak ten zawsze siedziałam u Ciebie na łóżku, jedząc swój ulubiony malinowy kisiel. Ty obejmowałeś mnie i średnio co 10 minut powtarzałeś te dwa magiczne słowa. uwielbiałam czuć, że jesteś obok. byłeś moim prywatnym Słońcem, które ogrzewało mnie 15 razy lepiej, niż to na orbicie.
|
|
|
siedziałam na łożku pod kocem. w tv leciały wiadomości o tegorocznej zimie - stulecia. nagle zawibrował telefon. to sms od Ciebie, abym szybko wyjrzała przez okno. w jednej chwili zerwałam się i podeszłam do szyby. zobaczyłam tam Ciebie, z szerokim uśmiechem na twarzy - szczerym, takim jakim lubie najbardziej. stałeś obok napisu "kocham Cię mała!" wydeptanego w śniegu. zaniemówiłam. zbiegłam na dół i wpadłam w Twoje ramiona. zaczęłam Cię całować, a Ty wziąłeś na ręcę, szeptając "zapomniałaś o butach, głuptasie". w tej chwili nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, w Twoich objęciach nigdy nie czułam zimna.
|
|
|
nie jesteś powietrzem, ani h2o. nie masz w sobie również cząsteczek tlenu, więc nie rozumiem dlaczego ciągle powtarzam, że bez Ciebie nie przeżyję nawet dnia.
|
|
|
przyjaźń - pojęcie interpretowane przez każdego inaczej. dla niektórych to słowo, którym można obdarzyć kogoś od kogo spisuję się pracę domowe. dla innych to silna, nieprzerwana nić, dla której warto żyć.
|
|
|
ciągle powtarzałeś, że nie ma na świecie ideałów. że powinniśmy akceptować się takimi, jakimi jesteśmy. tylko teraz mi wytłumacz jak Ty możesz akceptować siebie? ja gdybym była takim dupkiem, który co miesiąc zmienia dziewczyną na lepszy model już dawno strzeliłabym sobie kulkę w łeb.
|
|
|
zawsze po szkole czekałeś na mnie na naszej ławce. teraz nie ma szkoły, ławkę zasypał śnieg, a Ty masz inną.
|
|
|
|