|
zalovciana15.moblo.pl
Zawsze wieczorem kiedy siedzę sama w pokoju nachodzi mnie ochota przytulenia się do Ciebie.
|
|
|
Zawsze wieczorem, kiedy siedzę sama w pokoju, nachodzi mnie ochota przytulenia się do Ciebie.
|
|
|
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.
|
|
|
Tak wiem. Jestem jedną z tych, które potrafią w ciągu jednej rozmowy pożegnać sie 15 razy
|
|
|
Pytasz jakie blizny najdłużej się goją? Te po szczęściu.
|
|
|
( Ciąg dalszy poprzedniego)Gdyby wtedy ktoś tamtędy przechodził mógłby pomyśleć, że jest pijana. Nagle usłyszała czyjeś kroki, a potem poczuła, że ktoś podnosi ją z ziemi. To był On. Nie przejęła się tym jednak, pozwoliła mu ze sobą robić co chce. Zdjął swoją ulubioną bandankę, a potem owinął nią jej krwawiącą rękę. Gdy po chwili zobaczył, że dziewczyna się trzęsie zdjął również bluzę i jej założył. Zaczął prowadzić ją do.. dokądś. Nie wiedziała gdzie idą, miała to gdzieś. Po chwili zrozumiała, że on prowadzi ją do siebie. Bez słowa wpuścił ją do swojego pokoju. Zrobił jej herbaty i usiadł obok niej na łóżku.
- Kocham Cię wyszeptał.
|
|
|
( Ciąg dalszy poprzedniego) Dziewczyna była zawiedziona. Nie poczuła ulgi, nie poczuła, że jest lepiej. Teraz tylko piekła ją ręka. Z krzykiem rzuciła żyletkę na ziemię. Ogarniała ją wściekłość.
- Nic mi nie pomaga. Nawet gdybym sobie rękę odcięła gówno by mi to dało! mówiła sama do siebie.
Robiło się coraz ciemniej, ale ona nadal tam siedziała. Miała gdzieś, że może ją ktoś napaść. I tak nie miała w torebce nic więcej oprócz starego biletu autobusowego, dwóch pogniecionych chusteczek i kilku drobniaków. Deszcz zacinał coraz mocniej. Mokre kosmyki włosów opadały jej na twarz, a ona trzęsła się coraz bardziej. Postanowiła ruszyć się z tej ławki. Wstała, ale po kilku krokach nie miała siły dalej iść. Nie, to nie była niemoc fizyczna, to była niemoc psychiczna. Uklękła na środku chodnika i schowała twarz w dłoniach.
|
|
|
Słońce chowało się ustępując miejsca księżycowi.Ona szła przed siebie.Jej długie, złociste włosy pod wpływem wiatru oplatały jej twarz. Kurczowo trzymała się paska od torebki, trzęsąc się z zimna.Robiło się coraz zimniej, zaczął padać deszcz.Dziewczyna kilka chwil temu uciekła z domu po kłótni z rodzicami.Szła do parku.Lubiła tam siedzieć, lubiła tam być. W końcu doczłapała się wolnym krokiem do jakiejś ławki i na niej usiadła. Po chwili wybuchła płaczem.Dlaczego jest tak co wieczór?!Dlaczego rodzice ciągle na mnie krzyczą?!Za zwykłą rzecz: bałagan w pokoju, jedynkę z matmy, nie umyte naczynia.Nie jestem taka jak oni! Nie jestem jakąś zasraną perfekcjonistką! myślała.Chciała od tego uciec.Z torebki wyciągnęła żyletkę.Nigdy tego nie robiła, ale koleżanka mówiła, że jej to pomaga. Postanowiła spróbować.Drżącą ręką przejechała żyletką po przedramieniu.Zbyt lekko, ostrze ledwie drasnęło skórę. Spróbowała jeszcze raz, tym razem mocniej.Udało się.
|
|
|
- Kochanie, długo będziesz jeszcze spać? Trzeba wyjść z psem! no tak! Kochana mama ściągnęła ją ze świata snu do szarej rzeczywistości. Dziewczyna wstała i wyjrzała przez okno. Jej obiekt westchnień, który nie wiedział nawet o jej istnieniu siedział z kumplami na podwórku. A mogło być tak pięknie
|
|
|
- Musimy porozmawiać. Chcę powiedzieć Ci coś ważnego .
- Wiem. Ja Ciebie też .
|
|
|
nienawidzę cię za to, że codziennie trzymając mnie za rękę powtarzałeś: nigdy cię nie opuszczę. więc gdzie jesteś, pytam się, gdzie jesteś do cholery?
|
|
|
jabłko = zdrowie
zdrowie = siła
siła = dobry wygląd
dobry wygląd = ładna dziewczyna
ładna dziewczyna = seks
seks = AIDS
AIDS = smierc
Chcesz jabłko ?
|
|
|
kocha Go i jest strasznie o Niego zazdrosna .chciałaby mieć Go tylko dla siebie .chciałaby żeby żadna kobieta nie poznała Go bliżej .czuła że każda która Go pozna będzie Go chciała mieć tylko dla siebie.
|
|
|
|