 |
zakochana_wtobie.moblo.pl
Teraz stali naprzeciw siebie. Ona nie wierzyła. Chciała tyle powiedzieć ale bała się że kiedy się odezwie On zniknie jak bańka. To było takie nieziemskie. To że TU B
|
|
 |
Teraz, stali naprzeciw siebie. Ona nie wierzyła. Chciała tyle powiedzieć, ale bała się, że kiedy się odezwie, On zniknie jak bańka. To było takie nieziemskie. To, że TU BYŁ.
|
|
 |
Tak Czasem bywa. Patrzysz na człowieka i widzisz w nim swoją porażkę, usmiechasz się, bo tak Cię nauczyli.Czasem jest się tylko przerywnikiem w życiu innych.
|
|
 |
Na akademię chodzę w trampkach z czerwonymi sznurówkami.
|
|
 |
Ściskasz palcami mój obojczyk, zbliżasz swoje usta do moich. Wiesz, że mnie nie zdobędziesz, ale każesz chwili trwać, jest taka tragicznie piękna.
|
|
 |
kochać, nie chcieć, walczyć, pamiętać, być, mówić, nienawidzić,myśleć, dać spokój, szanować, żartować, snuć, wszystko jedno.
|
|
 |
w ich głowach i wszystkich częściach ich ciał, panował chaos, tak wielki, jakiego żadne z nich jeszcze nie znało. Wszystkie organy rzucały się ordynarnie, ograniczane tylk oprzez te skamieniałe ciała. Ale mimo wszystko , tylko stali, tak cholernie milczący, napawając się swoją obecnością. Tylko tym.
|
|
 |
Siedzę w pidżamie i zastanawiam się, co by było, gdybym była idealna. Wiem, nie zaczynałabym zapewne pieprzyć trzy po trzy za każdym wspomnieniem Ciebie, nie wmawiałabym sobie, że Cię nie potrzebuję wyciągając z torebki kolejnego papierosa.
|
|
 |
Muszę sobie udowodnić wiele rzeczy. Muszę przekonać siebie, że potrafię żyć bez lęku.
|
|
 |
I w jednej chwili, powietrze staje się lżejsze. Przestaję oddychać, niebo spada mi na głowę.
|
|
 |
Dzwoni telefon. Dzwonią codziennie, nie pytają jak się czuję, bo dobrze wiedzą, że najchętniej nie czułabym się wcale.Zaczynam płakać, bo umieram z tęsknoty. Rozłączono...
|
|
 |
Czasem huśtam się na nieswojej huśtawce, która kiedyś była moja. Nie lubię nadzwyczajności, czasem tylko niezwykłość. Kocham czekoladę.
|
|
 |
Leżę w pokoju, każą mi iść spać. Nici z głębokiego wpatrywania się w sufit. Nie mogę teraz wdać się w żadną analizę oddechu czy zmiany temperatury własnego ciała. W nicości słyszę znajomy głos. Skoro więc w okół jest tylko NIC, to nie pozostaje mi nic innego, jak posłuchać. Zamykam oczy, czekam na sen. Jak dla mnie to już i tak ambitne zajęcie.
|
|
|
|