 |
zaklamana.moblo.pl
Gdy skończyła 13 lat zaczęła zauważać jego wzrok na sobie. Stała się jego księżniczką! Ciągle coś ich do siebie ciągnęło. jej uczucie było odwzajemnione. ale.. no właśni
|
|
 |
Gdy skończyła 13 lat zaczęła zauważać jego wzrok na sobie.
Stała się jego księżniczką! Ciągle coś ich do siebie ciągnęło. jej uczucie było odwzajemnione. ale.. no właśnie pojawia się te jedno ale. różnica wieku jaka ich dzieliła nie pozwoliła aby byli razem.
|
|
 |
On był zwykłym, młodym mężczyzną miał przed sobą całe życie, ale przed oczami zawsze jeden obraz.
Miał za sobą burzliwe etapy pełne przygód, zmian, wzlotów i upadków. Nikt nie wiedział o nim całej prawdy, było parę osób przed którymi uchylił maskę, lecz przed nikim całkowicie jej nie zrzucił. Nie był człowiekiem obłudnym czy dwulicowym, to co chował nikogo nie urażało, lecz po prostu chroniło go przed wspomnieniami.
Często spacerował, i nigdy nie umiał się pogodzić z tym co było i z tym co jest. Dlaczego? Taki już był, urodził się w złym czasie, nie w tych czasach, które potrafił by zaakceptować.
A ona? Cóż nie wiemy o niej nic. On też nie znał żadnych faktów na jej temat lecz wiedział o niej wszystko.
Znali się, on wskoczyłby za nią do ognia, a ona nigdy by mu na to nie pozwoliła. Lecz ona nie wiedziała kim jest dla niego. A była szczęściem i powodem smutku, nadzieją i straconą szansą, sensem życia i przekleństwem. ;***
|
|
 |
Zapytałeś kim dla mnie jestes.. Wiesz co? zadajesz mi bardzo głupie pytania. nie wiesz kim dla mnie jesteś? jesteś dla mnie niebem, gwiazdką na tym niebie. jesteś dla mnie wschodzącym słoneczkiem. no i zachodzącym też. jesteś dla mnie ołówkiem w piórniku. a wiesz? Ty to wszystkim dla mnie jesteś.. Odparłam przytulając się do twojej bluzy. ;*
|
|
 |
Pamiętasz jeszcze te wieczory, w których leżeliśmy oboje na podłodze zwijąc się ze śmiechu?? Obok łóżka zawsze stała pusta butelka od taniego wina, leciała nasza piosenka a my potrafiliśmy tak leżeć trzymając się za ręce , gapiąc w sufit i co jakiś czas wybuchać śmiechem jakbyśmy byli zjarani marihuaną. dziś się to zmieniło ..
|
|
 |
|
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał. /just_love.
|
|
 |
Gdybyś przypadkiem kiedyś pomyślał o mnie powiedz mi o tym. Nie obawiaj się, nie narobisz mi kurwa tej cholernej nadziei..
|
|
|
|