 |
słucham ulubionych zakurzonych piosenek, z każdą kolejną odrywa się kawałek duszy. Zapala światełko, ostatni płomyk tego co przeminęło i gaśnie tak zwyczajnie. Uwierz naiwna, to nie wróci. Może być inaczej, lepiej, gorzej ale nigdy już tak samo.. nigdy...
|
|
 |
jak można mieć 21 lat i zatracić beztroskę, spontaniczność. Wstawać o świcie i zasypiać po kolacji... gdzie podziały się noce na ławce, kawa na parapecie o 5 rano czy wypady na mazury w gronie najlepszych kumpli na świecie. Brakuje mi siebie samej, tak po prostu...
|
|
 |
kim teraz jestem? jak bardzo się zmieniłam? przeglądam stare zdjęcia, stare teksty... nie ma mnie tej samej... przeszłość ucieka, chce ją złapać ale nie wiem jak. Umarło we mnie to co kiedyś było tak niezauważalne i mimowolne, to za co kochali.
|
|
 |
kilka dni beztroski, zapomnienia, zupełnie obok wszystkiego... tylko dzięki temu, że była przy Tobie... gdzie nawet popołudniowa drzemka nabiera większego sensu, bo jesteście razem wtuleni w siebie, wystraczy sama ma świadomość, że otwierając oczy ujrzy Ciebie i usłyszy "dzień dobry ślicznotko"
|
|
 |
Can you feel the rhythm of your heart?
|
|
 |
ten jeden głupi piątek, jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia. Zupełny luz, tylko ja i Ty. Wtulona jak dziecko w Twoje ramiona, z pupą zsuwającą się ze śliskiej czarnej kanapy, wspinająca się z powrotem żeby móc dotknąć Twoich ust. Tak niewiele a zarazem aż tyle...
|
|
 |
nie chce mi się już tego słuchać. Tak wiem! - Wariatka!... zakochała się, i co z tego? nie mogę? nie mam prawa? a może ja po prostu potrzebuje kogoś kto mimo tego, że jest daleko wiem, że na mnie czeka i tak samo kocha.
|
|
 |
więc wspominaj chwile, przecież było ich aż tyle :)
|
|
 |
byli sami ze sobą dla siebie...
|
|
 |
nie mam już siły płakać, godzinami siedzieć w wannie, dolewać ciepłej wody, patrzeć w pustkę i czuć jak po policzkach płyną łzy... jedna po drugiej, bez końca.
|
|
 |
ten okropny ścisk w żołądku, przeszywający ból, męczący umysł, nawet już noc nie przynosi ukojenia, bo śnisz mi się, jak jesteś obok i jak mocno kochasz.
|
|
 |
Gdybyś był, a nie bywał raz na jakiś czas. Byłabym wreszcie czyjaś, a nie bezpańska aż tak...
|
|
|
|