 |
i nikomu nie pokażę, że mnie rozpierdala od środka, będę się uśmiechać, mówić jak jest w porządku mimo tego, że nie jest i nie będzie, bo to nie ma przyszłości. Choć nadal w to wierze...
|
|
 |
mówisz mi, że tęsknisz, że bardzo Ci ciężko... co Ty nie powiesz, myślisz, że nie znam tego uczucia, że jedyne o czym marze to to żeby móc się do Ciebie przytulić. Nic nie mówić, po prostu być blisko. To jest właśnie pieprzona tęsknota, kiedy zasypiam myśląc o Tobie i budzę się z tą samą myślą.
|
|
 |
mam taki ulubiony żel pod prysznic, taki który pachnie latem. Więc siedzę jak głupia i wącham włosy, ręce... bo pachną latem, pachną wieczorami spędzonymi z Tobą, chwilami do których chce się wrócić, któe chce się powtórzyć...
|
|
 |
heh... jak mogła pomyśleć, że wreszcie będzie szczęśliwa. Głupia, naiwna, wciąż pełna nadziei, a on z każdą minutą dalej...
|
|
 |
- obiecaj mi, że się we mnie nie zakochasz.
- to Ty miałaś się nie zakochać... o mnie nie było mowy, a teraz to już za późno...
|
|
 |
nie trzeba było nic więcej, kiedy trzymał w ramionach i całował czule, mimo, iż oboje wiedzieli, że to ostatnie minuty ich spotkania, że już za chwilę każde z nich wróci do swojego szarego świata, w którym tak bardzo nie chcieli być...
|
|
 |
mogła iść sama ulicami miasta, z mimowolnym uśmiechem na twarzy, błyszczącymi oczami, w swoim świecie, gdzie nie było miejsca na smutek, żal i tęsknotę.
|
|
 |
była choć przez chwile szczęśliwa mając Go przy sobie..
|
|
|
|