|
Odpowiesz mi na jedno ważne pytanie ?
- Tak , ale tylko ważne pytanie . .
- Dlaczego ja rzuciłam fajki bo ty nie lubiłeś gdy paliłam o ONA pali ?
- Kotku mówiłem żebyś pytała o coś ważnego .
- Haha . A ona nie jest ważna ?
Uśmiechną się cynicznie i odszedł .
|
|
|
stojąc na ulicy, w deszczu z papierosem w ręku, zrozumiała, że miłość, nie istnieje. po czym ze sztuczny uśmiechem na twarzy weszła do monopolowego i poprosiła o chusteczki.
|
|
|
`. Świat dzięki Tobie był tak kolorowy, ale jakaś szmata włączyła opcję 'odbarwianie'.
|
|
|
`. Bo słowo "My" nie dzieli się na trzy ... .
|
|
|
`biegła przed siebie ze łzami w oczach. nie wiedziała dokąd zmierza. czuła tylko wewnętrzną potrzebę, ucieknięcia od problemów. od wspomnień, którymi rozpaczliwie, dławiła się każdego dnia.
|
|
|
Tęsknisz wtedy, kiedy czujesz, że swym krzykiem powyrywałbyś wszystkie drzewa. kiedy czujesz, że spojrzeniem mógłbyś zgasić słońce. tęsknisz wtedy, kiedy masz ochotę swoje łzy zwinąć w kamienie i rzucać nimi o szyby, by rozpadły się na milion drobnych kawałeczków. tak samo, jak rozpada się twoje serce, kiedy ukochana osoba wsiada do pociągu.♥
|
|
|
Staliśmy w deszczu. Pocałował mnie. Zupełnie normalnie. Tak, jakby robił to nie pierwszy raz. Do tej pory czuję się, jak zaczarowana.♥
|
|
|
„Po raz kolejny wypróbowała radę jakiejś internautki. Pisała Jego imię setki razy, a przy każdej setce gubiła ostatnią literę. W końcu została pustka. Do końca strony pisała ten wyraz. Próbując tej głupiej terapii, nabawiła się tylko bolącej ręki i pieczenia pod powiekami od powstrzymywanych łez. Stwierdziła jedno: one nigdy nie kochały. Owszem, były zakochane, ale jeśli im to pomogło, znaczy że nigdy nie kochały.”
|
|
|
Najbardziej denerwowali ją ludzie, którzy uważali, że w jej wieku nie realna jest prawdziwa miłość. Przecież ona chociaż ma dopiero piętnaście lat ma ją już za sobą, chociaż wolałaby jej chyba nigdy nie zaznać.
|
|
|
Nie mogłam powiedzieć wprost, że go potrzebuję, przecież byłam doskonałą singielką, a moim samotnym koleżankom dawałam wiarę w to, że sama równa się szczęśliwa, więc ukrywałam wszystkie problemy w sobie, nawet mamie, która była dla mnie jak przyjaciółka nie mówiłam kompletnie nic, bo ona zaś uważała, że wpadłam w sidła chorej miłości, a przecież z tatą kłócili się ciągle, po co ją zamartwiać tym ambaransem. Wolałam palić papierosy i nie chodzić na lekcje, przebywać w swoim towarzystwie i uczyć się żyć na nowo.
|
|
|
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał.
- skarbie, czy coś się stało?
- jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć.
- czy Ty mnie jeszcze, ku^wa, kochasz?
- ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego.
- dlaczego pytasz? przecież wiesz...
- wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz.
- mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?!
- nie kocham Cię. - odszedł.
|
|
|
Telefon komórkowy znów zabrzmiał dla niej ulubioną melodyjką, oznaczającą przychodzący sms. Odblokowała i spojrzała na ekran. Jej mordka odzyskała dawny uśmiech, gdy patrzyła na imię, które wysłało jej wiadomość. Mimo, iż pytał się tylko, jak się jej spało, skakała z radości jak głupia. I nazwał ją słoneczkiem. Poczuła, że w żołądku coś jej się kołacze.
|
|
|
|