|
Znowu szepnął " chodź " gdy chciałam wrócić do domu. Przytulał za każdym razem gdy miałam dosyć jego humoru. Mocno ściskał mnie w ramionach każdego ranka gdy otwierając oczy budziłam się pełna złudzenia. Obejmował, tulil, całował, pieścił nie pozwalając mi zasnąć. Robił duże kocie oczy w których za każdym razem dostrzegalam grę cieni kiedy mnie pragną. Widziałam w jego niebieskich tęczówkach ból, gdy się kłóciliśmy, ból który z czasem zaczął przeszywać mi serce. Mimo wszystko Kochał mnie, w odróżnieniu do innych nie ukrywał tego. Chwalił się moją osobą. Karmił mnie miłością, dotykiem, żyłam tym że mnie doceniał, miłował, wielbił. Umarłam kiedy odszedł, nie zostawiając po sobie nic z wyjątkiem przetartych wspomnień. Bez wyjaśnień odszedł, zadawając mi ból którego nie czułam nigdy dotąd. / youreality
|
|
|
Był przy niej, rzec można by było że czekał na chwilę w której otworzy oczy. Gdyż z każdym ułamkiem senundy coraz bardziej pogrążał się w smutku, bezsilny. Nie wierzył w słowa lekarzy, po prostu czekał. Nie radził sobie z jej śmiercią. Nieustannie patrzył na jej malinowe wargi, ściskał ją mocno za rękę i musną wargami jej zlodowacone usta. Chociaż wiedział że nie drgnie. Że nie poruszy się. Nie powie mu że Kocha go z całego serca. Mimo to miał tą cholerną nadzieję że otworzy oczy i zaśmieje się jak kiedyś, mówiąc mu -żeby przestał. / youreality
|
|
|
Każdy tekst definitywnie dopracowany do osoby. Zupełnie inny, ale w pewnym sensie taki sam. Mający najwięcej znaczeń między wersami. Ujmujący czyny w słowa. Najbardziej idealny z idealnych. Wyjątkowy. Nasz własny. / youreality
|
|
|
-A co zrobiłabyś gdybym miał wypadek? -Przesiadywałabym godzinami z Tobą w szpitalu wtuliłabym się w Twoje ciepłe ciało z nadzieją że jeszcze kiedyś się obudzisz aby mnie przytulić. -A jeśli obudziłbym się, przytulił Cię i umarł? -Byłoby mi bardzo smutno. -A jeżeli obudził bym się i nie chciał Cię przytulić? -Wtedy to chyba ja bym umarła. / youreality
|
|
|
Kłóciliśmy się. Powiedziałeś że nie mamy o czym rozmawiać, uśmiechając się jak idiota. Poprosiłam więc żebyś mnie zostawił. A ty poszedłeś, zostawiając mnie. A ja patrząc jak odchodzisz osunęłam się z łzami w oczach na podłogę. Siedząc tam aż do dzwonku miałam złudną nadzieję że wrócisz by przytulić mnie jak kiedyś. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Serce bolało mnie tak bardzo że kręciło mi się w głowie. Wtedy poczułam że łzy spływają mi po policzku, jednak nie byłam w stanie podnieść dłoni by je otrzeć. Czułam że coś we mnie umarło. Teraz wiem że nie powinnam nigdy Ci zaufać. Chociaż kochałam. / youreality
|
|
|
Zgiń, przepadnij. Jest mi wszystko jedno. / youreality
|
|
|
Nie stawiaj wszystkiego na marzenia. One prysną. Ty zostaniesz z niczym. / youreality
|
|
|
Zło złem zwyciężaj. Same dobro nie wystarczy. / youreality
|
|
|
I ten potworny ból w sercu kiedy czujesz że nic nie da się już zmienić. / youreality
|
|
|
A kiedyś znowu tak będzie. Będziesz budził mnie pocałunkami, tuląc moje zmarznięte nagie ciało, usiłując je choć trochę ogrzać. Z satysfakcją że nikt nigdy mi Cię nie zastąpi. / youreality
|
|
|
Chciałabym zobaczyć kiedyś jak cierpisz. Jak ostatnie kawałki nadziei przekształcają się w kryształowe krople i spływają Ci po twarzy. / youreality
|
|
|
...wracając do mieszkania wciąż myślał o niej. Zamkną drzwi i rzucił się na łóżko zaciskając oczy. -Nie kocham Cię. Jeśli tego nie chcesz, to nie muszę Cię kochać. Nauczę się żyć sam. Nie mam wyjścia. -Wyszeptał sam do siebie, uderzając ręką z całej siły o ścianę. Po czym osuną się z płaczem na podłogę. Nie potrafił uwierzyć w wypowiedziane przez siebie słowa. Dusił się, każdą sekundą, łzą, wydechem. Chciał jej. Pragną tego by zostać z nią na zawsze. / youreality
|
|
|
|