|
xnieczytelnax.moblo.pl
I teraz jesteś strasznie wkurzona. Masz ochotę kląć krzyczeć wyjąć z lodówki wódkę zapalić ale wiesz że nie zawsze możesz. Wiesz że czasami musisz po prostu stłumi
|
|
|
I teraz jesteś strasznie wkurzona. Masz ochotę kląć, krzyczeć, wyjąć z lodówki wódkę, zapalić, ale wiesz, że nie zawsze możesz. Wiesz, że czasami musisz po prostu stłumić w sobie tą złość, jak gdyby nigdy jej nie było. Zostać na tym samym miejscu, wśród osób którym byłabyś w stanie poderżnąć teraz gardło. Musisz opanować emocję... zignorować agresję... przystopować... Dziś nie grasz w patologie... Trochę szkoda, prawda?
|
|
|
"Sekret wart jest tyle, ile warci są ludzie, przed którymi powinniśmy go strzec."
|
|
|
"Przysięgaliśmy że będziemy razem do śmierci... Albo się tak stanie, albo umrę"...
|
|
|
Spotkam "przyjaciół" wiesz... Tych moralnych nudziarzy, którzy besztają każdy mój zły ruch... Dojdę do nich. Będę idealna, czysta, poprawna, dobra, święta, cudowna... A później znowu się wyrwę, by móc stać się sobą... I leżę na kamieniach w jakimś porąbanym lesie... Każą mi wstać. Upadam. Podnoszą mnie. Trzymają mnie na rękach, choć ich nogi odmawiają posłuszeństwa... Prowadzą gdzieś daleko... Jeśli upadną, upadnę razem z nimi, ale ufam im bezgranicznie. Staję. Idę podpierana z obu stron. Mijamy ludzi, którzy patrzą na nas jak na najgorszą patologie... Stop! Wymiotuje... On patrzy jak leżę pod drzewem w jego bluzie. Nadal mnie kocha... Nie zniosłabym gdyby było inaczej... I leżę na kamieniach w jakimś porąbanym lesie... Trzeźwieje. Już mi lepiej. żyję. Zjadam całą carrefourowską bagietkę. Minie chwila zanim wyżuje dwie gumy i odzyskam świadomość... Ok... Liże się z nim na przystanku tramwajowym. W tramwaju. Na pożegnanie obiecuje mu, że nigdy go nie zdradzę, on rozbiera mnie wzrokiem..
|
|
|
I leżę na kamieniach w jakimś porąbanym lesie. Przez chwilę zastanawia się jak wstać. Wstaje. Przewracam się. Powtarzam próbę, upadam, podnoszę się, ląduje na ryju, i tak jeszcze przez chwilę aż do końca nie ogarnę, że nie dam rady... I leże na kamieniach w jakimś porąbanym lesie... Słyszę głosy. Wiem do kogo należą, znam ich właścicieli. Chcę się odezwać ale nie do końca wiem jak to zrobić. Mówię. W żadnym stopniu poprawnie. Całkowicie nie tak uczyli mnie w szkole. Ale nie nauczyli mnie tam niczego co właśnie robię. Mówię. Nie wiem o czym ale nie chce siedzieć cicho. Mówię. Śmieją się za mnie. Czuje się dobrze. Obserwuje ten cały świat przez butelkę po czystej. Widzę w niej też jego. Pijanego, upalonego chłopca z kompleksami. Jeszcze chwila. Sekunda a rzucę się na niego... To on zaprowadził mnie na dno, a mimo to, tak bardzo go pragnę... Ale przecież nie jestem taka zła. Nie stoczę się przez te arę imprez. Mam zbyt dobrych znajomych. Jeszcze parę godzin a wrócę do domu.
|
|
|
I mam ochotę krzyczeć gdy wyobrażam sobie, co mógłbyś z nią robić. Boli jak cholera kiedy uświadamiam sobie, że masz z nią lepszy kontakt niż ze mną!Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało i życzę jaj jak najlepiej ale boli mnie że mój ziomek zostawił mnie całkiem samą z tym porąbanym światem!! Chcę cię blisko! Znowu mieć cię przy sobie! Ja nie zapomniałam... I nigdy nie zapomnę... Chociaż minęło już dużo czasu. Może zbyt dużo i może ta uczucia są już całkiem inne, ale ja nadal pragnę twojej obecności. Przyjaźni... Proszę! Nie zostawiaj mnie samej, bo ja boję się samotności...
|
|
|
I nawet nie wiesz jak boli gdy przechodzisz nieświadomie i nie powiesz nawet "hey"kiedy idziesz i nie zwracasz uwagi że ja krzyczę choćbym nawet krzyczała cały dzień kiedy bierzesz w ramiona nie mnie a inną kiedy całujesz jej usta i nie widzisz nawet że ja stoję blisko i kiedy idziesz i kiedy stoisz w kolejce po piwo kiedy palisz fajki pod moim blokiem a ja patrzę z okna i mam ochotę krzyknąć byś wbił na górę ale wiem że tego nie chcesz kiedy ignorujesz te wszystkie pieprzone znaki które ci wysyłam kiedy myślę o tobie wiedząc jednocześnie że ty już dawno zapomniałeś o moim istnieniu...
|
|
|
To chore! to chore jak szybko potrafisz zabrać mi szczęście! jak łatwo wysysasz energię! Chęć do życia! Jak bezlitośnie i bez żadnych wyrzutów sumienia niszczysz nadzieje! marzenia! To straszne jak nic nie obchodzi cię moje cierpienie! jak śmiejesz się na widok moich łez... jak rujnujesz nawet najszczęśliwsze wspomnienia i wypalasz w sercu rany, które nigdy się nie zagoją...
|
|
|
Stocz mnie... Zepchnij na sam dół... Pozwól być mi tam z tobą!
Nie przejmuj się niczym...
|
|
|
Bądź brutalny... Tak słodko zburz moją rzeczywistość!
|
|
|
|