|
Lubił ten typ urody. Małe dziewczynk,i w zamknięte ciele dojrzałej kobiety, dążyły
do uzewnętrznienia - zacierały zmysłowość rys, wymywały drapieżność spojrzenia,
pozostawiały natomiast lepką słodkość i niebywały urok, który radośnie gniótł jego serce.
|
|
|
Idę do Ciebie z koszykiem pełnym litości.
|
|
|
Jak to możliwe, że idąc w stronię nieba, trafiłam na dno?
|
|
|
Byłem chodzącą dysharmonią,
która wykorzystując upływający czas, przywłaszczała sobie tuziny nieodkrytych odgłosów.
|
|
|
Za oknem okiełznane przez deszcz miasto,
niewyraźne światła ulicznych latarni tworzyły w kałużach incydentalne obrazy, które ginęły pod kołami bezlitosnych taksówek. Wieżowce drapały w ciemnościach chmury, a dziesiątki smutnych parasoli zmierzało w stronę spasłego mroku.
|
|
|
Droga rzeczywistości,
dzisiejszej nocy będę Ci się śmiała w twarz
z miską płatków w dłoni.
|
|
|
Prowadzę walkę na dwa frony
- jedna z nich to walka z samą sobą,
druga to cicha wojna z głośnym sercem.
|
|
|
|