|
wirujacysex.moblo.pl
i co masz satysfakcję?
|
|
|
- Kocham cię - powiedział. - To marna wymówka, ale i szczera prawda.
Po raz pierwszy wyznał wprost, co do mnie czuje, choć może sam nie zdawał sobie z tego sprawy.
|
|
|
Słysząc to, Edward ujął moją twarz w obie dłonie i pocałował mnie nareszcie tak zupełnie na serio, namiętnie, niemal brutalnie.
Tym razem nie dało się w żaden sposób usprawiedliwić mojego zachowania - wiedziałam już przecież doskonale, jakie będą jego konsekwencje, a mimo to nie potrafiłam się powstrzymać i postąpiłam dokładnie tak samo. Zamiast, dla własnego bezpieczeństwa, zastygnąć nieruchomo, przycisnęłam Edwarda mocniej do siebie, rozwierając przy tym wargi i wydając z siebie głośne westchnienie.
Natychmiast bez najmniejszego wysiłku wyrwał się z moich objęć.
|
|
|
Znowu to robisz - wymamrotałam.
Co takiego?
Mącisz mi w głowie. - Skupiłam się i spojrzałam mu prosto w twarz, starając się nie tracić wątku.
Ach tak.
To nie twoja wina - westchnęłam. - Nic na to nie poradzisz.
|
|
|
Po pierwsze, Edward pochodził z rodziny wampirów po drugie, dręczyło go pragnienie - na ile był je w stanie pohamować, tego nie wiedziałam - pragnienie, by posmakować mojej krwi. Po trzecie wreszcie, byłam w tym wampirze bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana.
|
|
|
Bello? - Odwróciłam się. Pochylił się w moją stronę, aż nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Zamarłam.
Miłych snów - powiedział i owionął mnie jego oddech. Poczułam ten sam cudowny zapach, który wydzielała kurtka, tyle, że jeszcze bardziej intensywny. Oszołomiona przez chwilę nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Tymczasem Edward powróci do poprzedniej pozycji.
Musiałam poczekać, aż mój mózg zacznie ponownie działać. Potem wysiadłam niezdarnie, wspierając się na stopniu. Wydawało mi się, że usłyszałam za sobą chichot, ale dźwięk był zbyt cichy by mieć całkowitą pewność.
Edward zapalił silnik, gdy dowlokłam się do ganku. Obserwowałam, jak srebrne auto znika za rogiem. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo jest mi zimno.
|
|
|
- Mój mózg nie pracuje normalnie? Jestem walnięta? - Przejęłam się tym bardziej, niżby wypadało. I nic dziwnego. Od zawsze podejrzewałam, że psychicznie coś jest ze mną nie tak, a teraz miałam na to konkretny dowód. Poczułam się nieswojo.
- Ja tu słyszę w głowic głosy, a ty się przejmujesz, że jesteś wariatką - zaśmiał się Edward. - Nie martw się, to tylko teoria. - Jego twarz nagle stężała. - Właśnie, a co z twoją teorią?
|
|
|
"... Gdyby Romeo porzyucił Julię i na zawsze wyjechał z Werony, a ona przystała na propozycję matrymonialną Parysa, czy ktokolwiek miałby prawo ją za to potępiać? Była to chyba jej jedyna szansa na odbudowanie normalności. Tylko u boku przyjaciela mogłaby liczyć na to, że jeszcze raz sie usmiechnie.
Westchnęłam, a zaraz potem jeknęłam, bo wzdychanie bolało tak samo jak odchrząwikanie. Poniosła mnie fantazja-Romeo nigdy nie odkochałby się w Julii. To dlatego historia pary zakochanych kochanków wszystkich wzruszała i zachwycała. Nawet sama tragedia nazywała się : Romeo i Julia. Zawsze razem. Julia zadowala się Parysem nie byłoby raczej hitem... "
|
|
|
"- Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć? - zaoferował Edward.
- Spróbować zawsze warto - mruknął mój przyjaciel, niezrażony. -
Ciekawe, kto by wtedy wyszedł?
- Te, wilk, nie podjudzaj mnie. Moja cierpliwość kiedyś się
skończy."
|
|
|
Moje rozpaczliwe rozmyślania przerwał znajomy głos. To wołał mój nocny gość.
- Bella! - syknął. - Auć! Otwórz wreszcie to okno! Auć! Do jasnej cholery... (...)
- Co ty tu robisz? - wykrztusiłam.
Jacob kołysał się uczepiony wierzchołka rosnącego przed domem świerku. Od pasa w górę był nagi. Pod jego ciężarem drzewo przechyliło się sprężyście, tak że chłopak wisiał jakiś metr od parapetu - i jakieś sześć czy siedem metrów nad ziemią. To gałązki z czubka świerku drapały o szybę i tynk.
- Usiłuję... - Zmienił pozycję, żeby nie stracić równowagi. - Usiłuję dotrzymać swojej obietnicy.
Potrząsnęłam głową, żeby otrzeźwieć. To musiał być sen.
- Kiedy to mi obiecałeś, że popełnisz samobójstwo, rzucając się z naszego świerka?
|
|
|
"- Nie wiem, jak mam się zachowywać, gdy jestem tak blisko ciebie - przyznał. - Nie wiem, czy potrafię być tak blisko."
~Zmierzch~
|
|
|
|