 |
Dzisiaj chyba się czuje już lepiej, chyba czuje się lepiej niż wczoraj..
|
|
 |
Boże, jeśli musisz to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu.
|
|
 |
Lubię wyjść na miasto w nocy, kiedy pada deszcz, wtedy jakoś nie bolą mnie oczy, a zimą lubię jak skrzypi śnieg.
|
|
 |
And suffer death ten thousand times.
|
|
 |
Się wkurwiam i idę pić browar, dla Ciebie mógłbym z tego zrezygnować, ale chyba pomysły na życie masz inne, a ja znowu spadam z deszczu pod rynnę i nigdzie nie znajdę tego co masz w sobie, jesteś wyjątkowa, reszta to słabe kopie. Może powinienem dać Ci spokój, odejść.. nie potrafię tak, chyba tego nie zrobię. Życie staję się grobem kiedy nie ma w nim serca, a moje serce biję dla Ciebie, pamiętaj. Ok, pryskam, ale czy na zawsze? Dzięki, że jesteś i czasem mogę na Ciebie popatrzeć.
|
|
 |
ubieram kaptur na głowę i idę, niech ludzie nie widzą moich oczu, i tak nie ukryję wymęczonych kroków.
|
|
 |
Wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro, miałaś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd.
|
|
 |
I u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz, mówią – widzę jak upadasz, odpowiadam – to nie ja.
|
|
 |
Miał być krok wielki, a ruszyłem tylko kilka metrów w przód, przestałem radzić sobie z życiem i zacząłem chlać co weekend i umierać, miałem rzucić wszystko w pizdę.
|
|
 |
I musiałem zamknąć drzwi za sobą przy tym paląc mosty, teraz wiem, że nie ma żadnych szans już dla tej znajomości..
|
|
 |
Znam tylko ćpuńskie historie i pęknięte serce w tle.
|
|
|
|