|
wildnes.moblo.pl
serce wali jak dzwon pompuje krew tętno rozsadza Ci skroń prześladuje pech czujesz nadchodzący zgon sam byś już najchętniej zdechł ten kawałek to pomocna dłoń do gó
|
|
|
serce wali jak dzwon, pompuje krew, tętno rozsadza Ci skroń prześladuje pech, czujesz nadchodzący zgon, sam byś już najchętniej zdechł, ten kawałek to pomocna dłoń, do góry łeb. / Sobota.
|
|
|
wiem, że nie jestem łatwym dzieckiem. przepraszam mamo, za wszystkie rany. za każdy ból, za to, że wsypywałam Ci na nowe rany dużo soli, przepraszam za wszystko, i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz, i wspomnisz o mnie z uśmiechem na twarzy. /wildnes.
|
|
|
czułam jak moje serce odchodziło razem z Nim, a dusza pozostawała, to wszystko. /wildnes.
|
|
|
- zimno mi. - jak to Ci zimno, jak jest ciepło? - normalnie, bo nie ma mnie kto rozgrzewać uczuciem. /wildnes.
|
|
|
|
i patrze w te oczy zmęczone jak moje,
i co jest ze mną nie tak, że się boję o koniec?
|
|
|
w tej chwili mogę z ręką na sercu przysiąc, że jest największym powodem do szczęścia. /wildnes.
|
|
|
możesz mieć każdą, a wybrałeś właśnie mnie, przeznaczenie? nie, to ta więź między nami, i to wielkie uczucie. /wildnes.
|
|
|
niektóre wspomnienia zabijają, wiem. ale warto do Nich wracać. /wildnes.
|
|
|
'Rox, wyjdź do okna, szybko.' - zaczęła drzeć się kumpela z okna, piętro niżej. 'no? co chcesz?' - wychyliłam się lekko, żeby ją widzieć. 'moja mama kazała Ci powiedzieć, że Cię udusi jak po raz kolejny ją obudzisz o 2 w nocy, muzą na full, i że nie będzie miotłą napierdalała w sufit tylko w Ciebie. ale tak poza tym to chodź grać w noge.' - zaczęła się śmiać. 'to nie było o 2 tylko jakoś później. no okej, już idę, ale wołaj Pauline, Denisa i innych, pogramy w króla mura, i będziemy nabijać Pauline, jak zawsze. wyłaź już kaleko.' - wyszłam z okna, wzięłam fajki, bluzę i wyszłam. tak, nie ma to jak kumpela z nogą w gipsie, która gra z nami w nogę, i jej mama, która mnie uwielbia. /wildnes.
|
|
|
jak się tym razem znowu zjebie, to kurwa obiecuję, że rozpierdolę ścianę głową, i będę miała okienko do sąsiadki obok, będziemy razem jarać jointy, i pić kolejne piwa. /wildnes.
|
|
|
siedząc teraz na dupie, kolejną noc nie śpiąc, paląc kolejnego szluga z kolei, nie umiem nawet porządnego zdania złożyć. myślę o tym, co się wydarzyło wczoraj, co się wydarzyło kilka dni temu, i lat. nie umiem tego pojąć, po prostu nie umiem. /wildnes.
|
|
|
wiesz? nigdy nie sądziłam, że to się tak potoczy, choć kiedyś miałam taką nadzieję. no ale się bałam, bałam się o naszą przyjaźń. a dziś? a dziś wiem, że to niczemu nie zaszkodzi, i nic nas już nie rozłączy. /wildnes.
|
|
|
|