|
unrechablee.moblo.pl
są ze mną chociaż nie muszą. 3
|
|
|
są ze mną chociaż nie muszą. < 3
|
|
|
Mija kilka dni. Życie toczy się dalej, jak gdyby nic się nie stało. Porywa mnie w swój wir. Wkręca w swój mechanizm. A ja pozwalam się porwać. Pozwalam się wciągnąć w codzienne zajęcia, w szkołę, w naukę. Interesuję się sprawami swojej rodziny, nawet bardziej niż zwykle, i swoich przyjaciół. Czuję się tą samą dziewczyną co zawsze, wiodąca to samo życie, z tymi samymi myślami w głowie. Idę na przód z uśmiechem na ustach, z moich oczu nie wygląda cień, skrzętnie ukrywam swoje uczucia. Idę z uśmiechem na ustach. Ale wieczorem, kiedy jestem sama w swoim pokoju, opuszczam ostatnią kurtynę, gaszę ostatni reflektor na mojej osobistej scenie i wychodzę z roli, którą z zapałem gram całymi dniami. Spod pancerza wyłazi ból, który tłumie w sobie. Ból małej dziewczynki, która się boi, bo nie wie, czego chce. A może wie i doskonale zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich pragnień.
|
|
|
Nie. Nie żałuję, ani sekundy. Co ma być to będzie.
|
|
|
pani dyrektor uśmiechnęła się tajemniczo. - jeden z naszych uczniów, chciałby jeszcze coś powiedzieć, posłuchajcie. - powiedziała radośnie. wtedy TY podszedłeś do mikrofonu. zacząłeś przeszywać mnie spojrzeniem, dostawałam gęsiej skórki pod Twoim wzrokiem. - cześć Wam. nie wiem co robię, nie ogarniam tego. szukam sposobu, żeby wreszcie mi uwierzyła. jestem dupkiem i kretynem. słyszycie, co w ogóle mówię? totalna porażka. ale.. - spuścił na moment wzrok. coraz bardziej bałam się tego, co zamierza powiedzieć. - ja już nie wiem jak udowodnić temu małemu głuptasowi, że go kocham! - dokończył, wskazując na mnie dłonią. - też Cię kocham. - szepnęłam cicho, ze łzami w oczach.
|
|
|
Życie czasem przypomina mi układanie domina. Kiedy już wszystkie klocki stoją na baczność w równym rządku, jeden przy drugim, wystarczy przewrócić pierwszy i natychmiast jeden po drugim przewracają się wszystkie. Mam wrażenie, że nasze życie, takie zwyczajne, się rozpada : nic już nie jest pewne, jedno wydarzenie prowokuje kolejne, jak pchnięty klocek domina.
|
|
|
Nie proszę o przygodę, nie proszę o zauroczenie - proszę o miłość, tę prawdziwą. Tę przez duże M, tę, o której nie wiem nawet czy istnieje, i której boję się, że nigdy nie znajdę. Tę, która nie pozwala spać po nocach, która nie pozwala myśleć w dzień, która zmienia człowieka w szczęśliwego niewolnika. Która nadaje kształt snom i każe wierzyć, że możesz ich dotknąć. Która każe liczyć gwiazdy, jedną po drugiej, a potem zgubić rachubę. Która każe nienawidzić nienawiść. I której tym więcej chcesz, im więcej jej masz.
|
|
|
zawsze nad ranem wydaje mi się, że możesz być tu obok.
|
|
|
No nie wierze , ile dziwek w tych czasach się rodzi !-.-
|
|
|
oklaski dla tego pana za frajerstwo :)
|
|
|
Wypełniona miłością po brzegi.
|
|
|
-Nie brakuje ci go?
-Jak może mi brakować czegoś, czego się nigdy nie miało?
|
|
|
przerwał nasze spacerowanie po parku siadając na ławce. zajęłam miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy. - dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach? - zagadnął. spuściłam głowę chcąc, żeby włosy zasłoniły mi twarz w tym płonące policzki. - bo są głupie. - wymamrotałam. - bardzo głupie. - cicho westchnął. - powiedz mi. - poprosił. czułam na sobie Jego przeszywające spojrzenie. - jeśli nie domyśliłeś się do teraz, mówienie Ci o nich nie ma sensu. - szepnęłam. - powiedz mi. - powtórzył. przeniosłam na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki. - co? że Cię kocham? że moim marzeniem jest, żebyś to uczucie odwzajemnił? - wydusiłam i zanim się zorientowałam pocałował mnie w kącik ust. - uznaj je za spełnione. - mruknął.
|
|
|
|