|
undecided.about.emotions.moblo.pl
Ile razy patrząc na gwieździste niebo można składać życzenie ile razy można błagać o chodź troszke szczęścia ile razy można się zawodzić na osobach w których oczeki
|
|
|
Ile razy patrząc na gwieździste niebo, można składać życzenie, ile razy można błagać o chodź troszke szczęścia, ile razy można się zawodzić na osobach, w których oczekiwało się najwięcej wsparcia. Ile można cierpieć, no ile ?
|
|
|
Bądź dla mnie facetem, którego żaden inny nie zastąpi, a ja będę tą, która zastąpi Ci wszystkie inne.
|
|
|
nie mam ochoty toczyć z Tobą wojny ale do związku nie chcę już wracać. mam Cię gdzieś, ale gdy obok Ciebie pojawia się inna dziewczyna, zazdrość wpierdala mnie jak zawsze. nie wiem o co mi chodzi. chciałabym chyba mieć Cię dla siebie na zawsze ale bez zobowiązań, które oczywiście działają w jedną stronę. gdy spotykam się z chłopakami nie zwracam uwagi na Twoje emocje ale.. wiesz jak jest w naszym duecie egoizm zawsze był górą .
|
|
|
powiedziała ' nie spierdol tego ' patrząc mu głęboko w oczy . chwycił ją za szyję , przyciągnął do siebie i zbliżając się powoli do jej ust dodał ' nie spierdolę . ' odepchała go i patrzą mu w oczy wyszeptała ' nie wierzę ' spuszczając głowę w dół . silnie złapał jej ręcę i zaczął ją namiętnie całować , ręką przeplatał jej włosy w swoich palcach a drugą trzymał ją za szyję . ' teraz wierzysz ? '
|
|
|
Lubię Twoje włosy, brązowe oczy , usta , Twoją bluzę przesiąkniętą fajkami , szare dresy, a w ogóle lubię Cię całego od stóp po głowe .
|
|
|
przeszklone oczy, szybsze bicie serca, powaga słów i jego dłoń tak silnie trzymająca moją. pamiętam tak doskonale tamten wieczór, jak lekko przepitym i drżącym głosem, bez omijania faktów wyjawiał swe uczucia, tak wiarygodnie obiecując siebie na wieczność.
|
|
|
siedziała na ławce czując na policzkach chłód jesiennego wiatru. w pokręconych włosach i popękanych od zimna wargach zastanawiała się, dlaczego tak pilnie chciał się z Nią zobaczyć. spojrzała na zegarek, który sygnalizował Jej 21:22. zaśmiała się , chwilę później dostrzegła Go zbliżającego się z jakąś laską. oboje szczęśliwi, szli dumnym krokiem trzymając się za ręce. wstała patrząc mu głęboko w oczy. ' więc to jest ten powód, dla którego ostatnio nie miałeś czasu? dla którego urywałeś się ze szkoły, twierdząc, że masz badania? dla którego wydawałeś ostatnie oszczędności, by tylko zrobić Jej małą przyjemność? więc to Ona jest powodem, dla którego zburzyłeś mi cały świat? ' . zapytała Go na jednym oddechu. milczał, tak bardzo zabolały Go Jej słowa. zdejmując srebrną obrączkę wcisnęła Mu ją w rękę. spojrzała Jej prosto w oczy szepcząc ' mam nadzieję, że będziesz w stanie zastąpić Mu mnie ' . po czym odeszła, a niebo momentalnie zaczęło cierpieć z Nią.
|
|
|
niby masz wyjebane, a serce Ci pęka każdego dnia na nowo.
|
|
|
Bo tak niewiele potrzeba, wystarczy mały gest, uśmiech i kilka słów, by na nowo odzyskać radość, by być szczęśliwym. Już nie szukam. Nie potrzebuję tego, bo wiem że jesteś. A przecież paradoksalnie miało nie być, ciebie ani mnie, Mieliśmy stać się chwilą, która w momencie swego spełnienia zgaśnie. A jednak jesteśmy i to mi w zupełności wystarczy. Twoja obecność, czuły dotyk silnych ramion, i to poczucie które mi ofiarowujesz, to właśnie daje mi pewność, że moje poszukiwania dobiegły końca.
|
|
|
Po 30 sekundach od naszego pożegnania, mam ochotę wyciągnąć telefon i już do Ciebie zadzwonić. To niesamowite, jak łatwo człowiek uzależnia się od drugiej osoby.
|
|
|
Wiedziała że ją okłamywał, że kocha inną, że podoba mu się inna.
Ale wciąż z nim była, po co.? Bo go kochała najmocniej na świecie.
Płakała nocami, dniami robiła dobrą minę do złej gry.
Ludzie pomyśleli jak ona może z nim być, po tym wszystkim.
Ale ona ma to w dupie. Bo prawdziwa miłość wszystko wybaczy.
Któregoś dnia powiedział jej że już jej nie kocha , woli tamtą.
W tedy pękło jej serce niewiedziała co zrobić, niemyślała w tedy logicznie.
|
|
|
Są osoby, które odpisują na moje sms'y o każdej porze. Odbierają moje telefony w środku nocy i najzwyczajniej w świecie, słuchają dopóki nie wyrzucę z siebie wszystkiego. Są gotowe zerwać się z łóżka o szóstej nad ranem i przybiec do mnie po ulicy skutej lodem, bo potrzebuję wypłakać się komuś w ramię. Wiedzą kiedy potrzebuję Ich rady, a kiedy samej obecności i milczenia. Są przy mnie bezustannie od kilku lat. Nie odejdą przy najbliższej okazji, z mocniejszym podmuchem wiatru. "
|
|
|
|