|
sztefiii.moblo.pl
Twoje ramiona są rozkoszne żółte i różane. Twoje plecy są łąką pokrytą śniegiem.
|
|
|
Twoje ramiona są rozkoszne,
żółte i różane.
Twoje plecy są łąką,
pokrytą śniegiem.
|
|
|
Nie chce zamknąć moich oczu.
Nie chce zasnąć.
Ponieważ będę tęsknić, kochanie.
I nie chce nic stracić.
Ponieważ właśnie kiedy śnie o Tobie.
Najsłodszy sen nigdy nie zrobi.
Będę ciągle tęsknić, kochanie.
I nie chce nic stracić.
|
|
|
Sytuacja jest całkowicie krytyczna.
Musisz najpierw rzucić okiem, nim odejdziesz.
Jeśli nie byłaś zbyt pewna, to teraz już wiesz,
że sytuacja jest całkowicie krytyczna.
|
|
|
Głęboko w ciemności, gdzie się ukrywam,
potwory kopią dół głęboko wewnątrz.
Nigdy nie wiesz, kiedy są zadowolone.
Spalone do głębi, gdzie słońce nie świeci.
Potwory spalone do głębi.
|
|
|
Mógłbym nie spać tylko po to by słuchać jak oddychasz.
Patrzeć jak uśmiechasz się kiedy śpisz.
Kiedy jesteś daleko i marzysz.
Mógłbym spędzić moje życie w tym słodkim poddaniu.
Mógłbym zatracić się w tej chwili na zawsze.
Cóż, każda chwila spędzona z Tobą,
jest chwilą którą cenie.
|
|
|
Leżeć blisko Ciebie.
Słyszeć Twoje serce jak bije.
I zastanawiam się o czym śnisz.
Zastanawiam się czy Ty mnie widzisz.
Wtedy całuje Twoje oczy i dziękuje Bogu ze jesteśmy razem.
I tylko chce być z Tobą .
W tym momencie na zawsze, na zawsze, na zawsze.
|
|
|
Nie chce pominąć żadnego uśmiechu.
Nie chce pominąć żadnego pocałunku.
Cóż, Tylko chce być z Tobą.
Właśnie tu z Tobą, tak jak to,
chce mieć Cię blisko.
Czuć Twoje serce tak blisko mojego.
I zostać tak w tej chwili.
Na cala resztę czasu.
|
|
|
Bo ona bez Ciebie umierała.
Dzień po dniu jej życie coraz to bardziej nie miało sensu.
Zrobiłeś jej tyle złego, że powinna Cię nienawidzić z całego serca,
powinieneś być dla niej nikim.
Jednak tak nie było.
Wyzywała Cię od najgorszych, ale jak byś do niej podszedł i chciał się przytulić,
rzuciła by Ci się na szyje.
|
|
|
z pretensjami patrzyłam w sufit. wciąż byłam zdania, że
miejsce w którym się znajduję jest czymś przejściowym, a ja
powinnam spokojnie to przeczekać. nagle ogarnęło mnie przykre
uczucie. ja chyba nigdzie nie należę. może sęk w tym, że w zwyczaju mam śnić
za dnia. może to zwykła niepewność. bo przecież tylko pewne można ujrzeć i dotknąć.
może to przez mój śpiący w tym momencie mózg, który wyczuwał pustkę.
ja chyba chciałam tylko wiedzieć, gdzie podziała się cała precyzja w tym, jak czas
może ukryć ludzi. nadszedł okres, w którym musiałam stanąć na wprost z samą sobą,
bez rozkojarzeń, w towarzystwie twoich ciepłych nadgarstków. tak już chyba zostanie.
|
|
|
żyje swoim życiem, w między czasie planując każde słowo, gest, ruch. co chwila prostuje plecy, mając wyrzuty sumienia, że się garbie, jeszcze częściej odgarniam grzywkę z czoła, która nie pozwala mi spokojnie śledzić tekstu. mam pretensje do samej siebie, o bezkrytyczność wobec innych i ogólną obojętność jaką wyrażamy oboje względem siebie. a co jeśli stworzylibyśmy dwa roboty, jeden dla mnie, drugi dla Ciebie.
kiedy któreś z nas nie dawałoby sobie rady, jeden z nich bezszelestnie motywowałby nas. nie musielibyśmy się trudzić wzajemnie. zmechanizujmy ten świat, tak jak mechanizujemy swoje uczucia i ambicje.
|
|
|
jedni mogą krzyczeć, inni mogą klaskać. milion sposobów na to jak nie pozostać niezauważonym. Kiedy masz już całkowitą pewność, że wszystkie twoje próby podołania czemuś, ciągną za sobą kolejne stosy nie powodzeń, myślisz tylko i wyłącznie o szybkim pozostawieniu sprawy, szerokim machem wycierając pot z czoła. nie wiesz jeszcze, że myśl o tym, że przed chwilą się poddałeś, sprawi, że cały zaczniesz się pocić.
chłodna ziemia, i wiatr z coraz to mocniejszą siłą uderzający w plecy, siad po turecku i szeroko otworzony notatnik, a w nim drobnym makiem wyznaczone cele. pół godziny wpatrywałam wzrok w liczne przekreślenia. przez głowę przewijająca się myśl:
kto decyduje się dłużej? - mężczyzna, czy kobieta?
|
|
|
wariacje kreujące się w głowie.
a co jeśli tak oboje spojrzelibyśmy na to wszystko mniej poważnie, co jeśli jedno z nas zaczęłoby się bawić, a drugie głośno śmiejąc się w głos, przymykałoby na wszystko oko. Mnóstwo rzeczy jednoznacznych, jeszcze więcej logicznych. Problem w tym, że nikt z nas nie potrafi myśleć logicznie.
chciałabym żyć bezstresowo, śmiejąc się w głos z każdego niepowodzenia. problemy stają się mniej widoczne, albo nadzwyczajnie błahe.
|
|
|
|