|
szokolada.moblo.pl
Najpierw mówili odczekaj kilka dni będzie lepiej. Pocieszali że czas leczy rany potem wmawiali że kiedyś będę się z tego śmiała. Ale czy to ma sens.? Czy istnieje
|
|
|
Najpierw mówili odczekaj kilka dni - będzie lepiej. Pocieszali że czas leczy rany, potem wmawiali, że kiedyś będę się z tego śmiała. Ale czy to ma sens.? Czy istnieje jakieś lekarstwo na to,że pomimo tego, że wylałam przez Ciebie tyle łez, nie mam Ci tego za złe.?
|
|
|
kiedy osoba, którą mam przed sobą, zamiast udzielić mi odpowiedzi jakiej oczekuję,
mówi mi coś zupełnie innego, a nawet mówi więcej, aż za dużo, za dużo,
choć nic z tego nie wynika, niczemu nie służy, a boli w dwójnasób,
wówczas jedynym pragnieniem jest, by odpłacić za doznany ból. wyrządzić krzywdę,
mając nadzieję, że tym samym poczuję się choć odrobinę lepiej.
|
|
|
Złamane serce rozpada się na tysiące kawałków w kompletnej ciszy. Zdawałoby się, że skoro jest tak ważne, powinno wydawać najgłośniejszy dźwięk na świecie, coś w rodzaju gongu lub uderzenia dzwonu. Ono jednak milczy i czasem człowiek niemal zaczyna marzyć o tym, żeby wydało jakiś odgłos, który odwróciłby uwagę od bólu. Jeżeli zranione serce wydaje jakikolwiek odgłos, pozostaje zamknięty w jego wnętrzu. Krzyczy i płacze, ale nikt poza tobą go nie słyszy. Wyje tak głośno, że aż dzwoni ci w uszach i pęka ci głowa, ryczy niczym niedźwiedzica, której odebrano małe. Takie właśnie jest zranione serce - niczym oszalała z rozpaczy, przerażona wielka bestia, wyjąca z bólu w więzieniu swoich własnych emocji. Tak to już jest z miłością - nikt nie może się przednią uchronić. Zranione serce boli niczym świeża rana, którą ktoś polał morską wodą, ale złamane - milknie. To tylko ty krzyczysz w duszy, ale nikt cię nie słyszy..
|
|
|
Lubię gdy się do mnie uśmiechasz i lubię patrzeć w Twoje oczy. Lubię szukać Twego spojrzenia wśród milionów innych. I bardziej lubię wstawać gdy wiem, że za rogiem spotkam Ciebie. Każdy dzień staje się piękniejszy, a noc bardziej magiczną gdy jesteś przymnie i gdy słyszę Twój głos. Kawa ma Twój smak, a deszcz zapach Twoich perfum. Lubię zapatrzyć się w Ciebie i nie myśleć o tym co będzie. L U B I Ę !
|
|
|
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach miałam łzy, chociaż wcale nie płakałam.
Nawet światło wydawało mi się być szare. Żadna muzyka, żaden film, ani przyjaciel, nawet Bóg nie był mi w stanie pomóc. Płakałam przez Ciebie, siebie i przez to wszystko co być mogło, a czego nie ma i nigdy nie będzie..
|
|
|
Przypominaj mi nieustannie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Chyba że i Ty się zapomnisz. Jeśli tak, to mi nie przypominaj. Takie zapomnienie może zdarzyć się nawet najlepszym przyjaciołom.
|
|
|
Jestem chodzącym dowodem na to, że z obumarłym sercem można wciąż żyć.
|
|
|
wiesz, od kilku dni świat mnie po prostu przytłacza . Dowiaduje się rzeczy ,przez które najchętniej zabiłabym pół świata . Problemy mam praktycznie wszędzie . O czym tylko nie pomyśle jest źle . Wręcz FATALNIE . Wiesz co ja wtedy robię ? Zamykam oczy i uśmiecham się . Przypominam sobie ,że życie właśnie z tego się składa . Potem idę i naprawiam świat .
|
|
|
ona nie potrzebowała jego tłumaczeń. z resztą kto by potrzebował. słowa 'nie kocham cię' są zbyt proste.
|
|
|
cząstka ciebie. mała pierdolona pojedyncza cząsteczka. odległe wspomnienie ciebie nadal krąży w moim umyśle. pod skórą, rozrywając mnie od środka. istniejesz w mojej podświadomości. na sam widok zapisanego gdzieś twojego imienia mam dreszcze, które przemykają mnie całą, zatrzymując się gdzieś w końcach mojego układu nerwowego. teraz,gdy cię nie ma, czuję jak coś zaciska się na mojej szyi. sprawia, żenię duszę. w głowie szumią mi nuty tej jednej piosenki, przywołują wspomnienia, które wbijają się we mnie jak kolce kaktusa, który stoi na moim spalonym parapecie.
|
|
|
Nie myślę o niczym. Ani o przeszłości, ani o tym, co będzie. Nie myślę nawet o tym, co teraz. Chyba nie dociera do mnie, że mnie zamknęli. Tylko czasami chwyta mnie straszny lęk, boję się panicznie, tylko nie wiem czego. Wtedy wydaje mi się, że zaraz umrę albo zwariuję. Rzeczywistość jest bańką mydlaną. Gdy mocniej odetchnę, wszystko zniknie. Prawdziwą zmorą jest brudna, pokrwawiona strzykawka. To, co po nas zostaje. I jakiś żal w sercach najbliższych. Po wielkiej pustce, jaką im stworzyliśmy.
|
|
|
i widząc Cie z inną, najpierw zmierzę Twoją postać a potem z ironią uśmiechnę się to tej jakże głupiej dziewczyny idącej obok Ciebie.
|
|
|
|