|
szarachwila.moblo.pl
Hihii :D
|
|
|
Bo ty jak zwykle tak zajebiście wyglądasz, kiedy przechodzisz pod moim blokiem. Śmiejesz się w głos idąc z nią za rękę. Nie obchodzi cię to, czy poskładałam serce które własnoręcznie podarłeś, podeptałeś a na koniec dałeś mi nadzieję po czym zlałeś je ciepłym moczem. Dzięki. Teraz już wiem, że nie mam jej czego zazdrościć. Kto by w ogóle chciał takiego dziwkarza jak ty? Idź, znajdź sobie kolejną lalkę barbie do kolekcji.
|
|
|
Jebać to. Zrobię to po swojemu. I ci którzy mnie kochają zrozumieją to, bo mnie kochają. Jebać to!
|
|
|
- Zawsze będę cię kochać, debilu. - Serio, będziesz? - Tak. I w tym jest problem.
|
|
|
- Hej. - Cześć. Yyy ... - Eehm ... Ponieść ci plecak? - Yyy ... Nie mam plecaka. Jest w sali. - Eee .. Okej, to chodźmy po niego. Wtedy ci go poniosę.
|
|
|
- To wszystko wiele dla ciebie znaczy, prawda? - Co? - Życie. Po prostu żyjesz mocniej niż cała reszta. Pluskasz się. Zagłębiasz w nim. Jakbyś nie mógł stracić ani chwili. - Taa .. Może - odpowiedział. Cały czas patrzał mi w oczy, wwiercał mi się w duszę tymi swoimi niebieskimi patrzałkami. Pocałowałam go w policzek. Chwilę się wahał. Bardzo powoli, dając mi czas do wycofania się nachylił się nade mną i pocałował mnie. Prosto w usta. Tak jak kiedyś. I odsunął się pierwszy. - Rzecz w tym, kochanie, że kiedy się pluskasz, moczysz innych ludzi. To wszystko mnie jebie, tylko ... Robię się trochę ... Wiesz. - dokończył. Zaśmiałam się. Tak, wiedziałam.
|
|
|
Zapalił kolejnego papierosa uśmiechając się do mnie. Dziwnie tak było, siedzieć właśnie z nim na dworze, zaraz koło siebie, trzymając się za ręce. Byliśmy okryci jednym kocem. Pogłaskał mnie po policzku nic nie mówiąc. Jak zwykle zresztą, nigdy nie mówił za wiele. Po jakimś czasie płożyłam mu głowę na ramieniu, on objął mnie w pasie. - Kurwa mać, chyba nigdy cię nie przelecę, co? - Nie. Kocham kogoś. - To jest nas dwoje, słońce. Tyle że ja kocham ciebie.
|
|
|
- Co jest, śliczna? Czemu chowasz się w sraczu? - Czy bywasz kiedykolwiek zazdrosny? - Kiedy chodzisz z takim typem, to zawsze w którymś momencie wyrwie ci serce, prawda? - I co wtedy robisz? - Płoniesz, mała. Płoniesz. I trzymasz to w sobie. Popatrz na mnie, kochanie. Szczęśliwy. - A tak naprawdę? - Cholernie za tobą tęsknię.
|
|
|
|