|
sweetdefeat.moblo.pl
Ah Boże jaka ja byłam głupia kiedyś. Niestety dopiero po kilku latach widzisz co działo się w Twoim życiu jakie decyzje podejmowałaś. Dopiero wtedy dociera do Ciebie t
|
|
|
Ah, Boże jaka ja byłam głupia kiedyś. Niestety, dopiero po kilku latach widzisz co działo się w Twoim życiu, jakie decyzje podejmowałaś. Dopiero wtedy dociera do Ciebie to, co miało miejsce. Rozumiesz wszystko. Rozumiesz, że związek z facetem, który ma 26 lat a Ty 16, HCV, większe doświadczenie, jest przyjacielem chłopaka siostry, no i przede wszystkim - mieszka 600 km od miejsca Twojego zamieszkania - nie ma przyszłości. Że facet, który najpierw łasił się do Twojej przyjaciółki, a później do Ciebie tak naprawdę się w Tobie nie zakochał, tylko chciał jej zrobić na złość. Że facet, który widział się z Twoim (pierdolonym) byłym, usłyszał wyimaginowane historyjki i w nie uwierzy-na pewno już się z Tobą nie spotka. Że facet mający opinię "babiarza" nie zwiąże się z Tobą na stałe. Dostrzegasz, że "przyjaciel" który zawsze był przy Tobie, gdy tego potrzebowałaś tak naprawdę Cię kochał, a Ty tego nie widziałaś, bo chciałaś być z innym, a nie z nim. A on bał Ci się to powiedzieć, bo myślał, że
|
|
|
Dzisiaj przeczytałam na facebook'u : "Życzę Wam, aby wasz poniedziałek był tak krótki, jak penis mojego byłego". Ubawiłam się jak nigdy, bo faktycznie dzisiaj mój poniedziałek był niezwykle krótki. A penis mojego byłego? Cóż, anakondą go nie można było nazwać. :D
|
|
|
I chciałabym, abyś po otrzymaniu ode mnie smsa o treści "tęsknie..." przyjechał i był przy mnie. By nie było ważne to gdzie jesteś, z kim i w jakim stanie się znajdujesz. Chciałabym by nie liczyło się nic prócz mnie...
|
|
|
|
Miłość poznaje się po tym, że czyjegoś głosu pragniesz bardziej, niż ciszy.
|
|
|
C.D.10.~byłam taka roztrzęsiona, że nie potrafiłam z siebie wydobyć żadnego słowa. Nawet nie zauważyłam kiedy zamówił taksówkę, która gdy się ocknęłam już stała przy nas i czekała. Zabraliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy do Niego. Pół nocy nie mogłam zasnąć. Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór. Całą noc przytulał mnie do siebie, głaskał, scałowywał każdą spływającą łzę. Wtedy zrozumiałam, że tylko z Nim chcę być i tylko Jego kochałam najbardziej na świecie. Zostałam z Nim na noc, zostałam z Nim na całe życie. THE END.♥
|
|
|
C.D.9.~ Tacy byli zajęci sobą. -Widzę, że się świetnie bawicie.-burknęłam ogarnięta przerażającym wkurwieniem, które z każdą minutą stawało się coraz większe. -O cześć kochanie, szukałem Cię...-był tak pijany, że ciężko było go zrozumieć. -Rozumiem, że szukałeś mnie między udami tej o to Pani. Ty sukinsynu, nie chcę Cię nigdy więcej widzieć na oczy!-wykrzyczałam, zdjęłam pierścionek zaręczynowy i rzuciłam mu nim w twarz, po czym odwróciłam się i zanim zdążyłam zrobić krok zobaczyłam, że ON stoi za mną i wszystkiemu się przygląda. Ominęłam go z płaczem i zaczęłam biec ile sił w nogach, aby o tym wszystkim zapomnieć. ON pobiegł za mną, ale dogonił mnie dopiero wtedy gdy dotarłam już do mostu nad rzeką, złapał mnie i mocno przytulił. Nie mogłam opanować szlochu, zmoczyłam mu rękaw koszuli. On schował twarz w moje włosy i szepnął: -Skarbie, już dobrze, jestem tu, już nigdzie nie odejdę, obiecuję. Wszystko będzie dobrze. Kocham Cię, nie płacz, jestem przy Tobie.-byłam taka roztrzęsiona,
|
|
|
C.D.8.~ -Rozumiem. Ale mam teraz taki mętlik w głowie, że sama już nie wiem czego chcę. -Pozwól, że pomogę Ci zdecydować.-i w tym momencie zbliżył się do mnie, by połączyć nasze usta pocałunkiem. Zaczęliśmy się całować tak namiętnie, że nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię. Nie obejrzałam się, a już siedziałam na Nim, a On zaczął rozpinać swoją koszulę, gdy nagle się ocknęłam, do czego to wszystko zmierza. Odepchnęłam Go, wstałam i rzucając ze łzami w oczach zwykłe "przepraszam..." odeszłam. Czułam jak serce mi pęka na pół. Bolało jak jasna cholera, ale nie mogłam kolejny raz przez to samo przechodzić. Zaczęłam biec w stronę domu weselnego, gdzie odbywało się przyjęcie. Szukałam Pana P., ale nigdzie go nie było. Zdecydowałam, że chcę pobyć sama i przypomniałam sobie o kanapie stojącej na werandzie za domem. Poszłam tam i zobaczyłam Pana P. wraz z jakąś czarną suką. Siedziała na nim w podniesionej sukience. Nawet nie zauważyli jak do nich podeszłam.
|
|
|
C.D.7.~ ...a następnie wkurwiłem, gdy zobaczyłem u Twojego boku, tego... tego... - dość, nie kończ. Czekałam rok. Kurwa, cały pierdolony rok czekałam aż się odezwiesz. Po roku zrezygnowałam i postanowiłam ułożyć sobie życie na nowo. Słuchaj, chcę żebyś wiedział, że zawsze będziesz zajmował pewną część mojego życia. Wiedz, że Cię kochałam i nadal tak jest, ale teraz jestem z P., zaręczyliśmy się i w przyszłym roku bierzemy ślub. Kocham Go, był ze mną w trudnych chwilach, nie odszedł ode mnie. A Ty myślisz, że co? Przyjedziesz, wytłumaczysz a ja Ci się rzucę w ramiona? Za bardzo mnie zraniłeś, zbyt dużo dobrych chwil odeszło wraz z Tobą, zbyt dużo złych wspomnień wróciło wraz z Tobą. Przykro mi, ale nie wiem na co liczyłeś.... -Skarbie, proszę, błagam.-zaczął spokojnie, a Jego oczy w momencie się oszkliły. -Wiem, że zajebałem, ale chcę to wszystko naprawić. Mówisz, że nadal mnie kochasz, to znaczy, że jest jakaś nadzieja! Inaczej byś mi tego nie powiedziała. Ja Ciebie też kocham, zrozum.
|
|
|
C.D.6.~ Złapał mnie w talii -Poczekaj-powiedział. -Daj mi skończyć, proszę. A więc, nagadał mi, wkurzyłem się. Jednak niedługo później dowiedziałem się, że mnie okłamał, dlatego że sam liczył na to, że z Tobą będzie. Poczuł konkurencję i rozumiesz... Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, próbowałem do Ciebie zadzwonić, ale za każdym razem włączała się poczta. Często jeździłem koło Twojego domu, i pewnego dnia zobaczyłem Cię z chłopakiem, trzymaliście się za ręce, przytulaliście, całowaliście. zabolało mnie to i wtedy postanowiłem wyjechać, zacząć od nowa. Później, podobno się z nim rozstałaś...-Ej, skąd to wszystko wiesz? śledziłeś mnie?!-weszłam mu w połowie zdania. -Nie, nie śledziłem. chociaż po części można to tak nazwać. Pytałem kolegów, a oni mi o wszystkim mówili. Niestety dopiero teraz wróciłem do kraju, ale zostaję tu na stałe. Miałem nadzieję, że Cię odnajdę. No i proszę, nagle znajdujemy się na jednym weselu. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłem, gdy Cię zobaczyłem, a następnie...
|
|
|
C.D.5.~ Żałuję, że to zakończyłem w tak szczeniacki sposób, z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia. Pamiętasz Przemka? W ten dzień, co go spotkaliśmy? -Tak, pamiętam. To był ostatni dzień. Wtedy wszystko się zakończyło. Już nie odezwałeś się ani słowem, nie napisałeś nie zadzwoniłeś. Rozumiem, że skoro wszedłeś na jego temat, to znaczy, że ma on coś z tym wszystkim do czynienia prawda? -Tak. Powiedział mi wiele rzeczy. Między innymi, że się z nim przespałaś, mimo że miałaś chłopaka a on dziewczynę...-odpowiedział, a mnie w tym momencie mnie zamurowało. pobladłam. zrozumiałam wszystko. -Wiesz...-zaczęłam trochę się jąkając.-domyślałam się, że może chodzić o niego. ale nie rozumiem, dlaczego naopowiadał Ci takich kłamstw. Nigdy z nim nie spałam. Owszem całowaliśmy się, byłam u niego w domu, po rozstaniu z moich byłym, ale do niczego nie doszło. Jak mogłeś w to uwierzyć. Myślisz, że mogłabym...? z nim?! aa, ok. Sory, ale chyba nie chcę słuchać reszty opowieści.-wstałam i odpaliłam fajkę..
|
|
|
|