|
supermeeen.moblo.pl
kiedy biegałam boso zakładał mi skarpetki. w zimę zawsze troszczył się o to bym miała ciepłą czapkę na głowie. przenosił przez kałuże obejmował kiedy robiło się zim
|
|
|
kiedy biegałam boso, zakładał mi skarpetki. w zimę zawsze troszczył się o to, bym miała ciepłą czapkę na głowie. przenosił przez kałuże, obejmował, kiedy robiło się zimno. odbierał każdy telefon, nawet o trzeciej nad ranem, kiedy dzwoniłam, bo bałam się ciemności. teraz ciągle chodzę przeziębiona, jest mi zimno i nie mogę w nocy spać. tak bardzo mi go brakuje...
|
|
|
dlaczego nie potrafię oszukać samej siebie? przecież, kiedy pytałeś mnie czy wytrzymam kilka minut bez twojego uścisku, kłamałam, że tak. przecież kiedy dzwoniłeś i pytałeś czy daję sobie radę, kłamałam, że tak. a ty dawałeś się nabrać. dlaczego teraz nie potrafię oszukać samej siebie, że już mi na tobie nie zależy?
|
|
|
nie potrafię zapomnieć, jak całował mnie w czoło na dobranoc. nie potrafię zapomnieć, jak śpiewał mi do snu. nie potrafię zapomnieć, jak rozczesywał swoimi palcami moje roztrzepane włosy. czasem tylko zapominam, że już nie jesteśmy razem.
|
|
|
kiedy pomyślę sobie, że tego lata nie będziemy razem biegać po kałużach w za dużych kaloszach i nie będziemy czekać na tęczę, to mam łzy w oczach.
|
|
|
nie wiesz nawet, jak bardzo za tobą tęsknię. bardziej niż za słońcem, kiedy po niebie płyną szare chmury. bardziej, niż za śniegiem, kiedy jest upalne lato. bardziej, niż za moim pluszowym misiem, kiedy boję się potworów w nocy.
|
|
|
w mojej szafie na honorowym miejscu wisi jego ulubiona, niebieska koszula w kratkę. pachnie jego najlepszymi perfumami, na rękawie ma czerwony ślad po szmince. tylko ona mi po nim została. i piękne wspomnienia wspólnie spędzonych chwil.
|
|
|
położyłam się na podłodze i przycisnęłam jedno z plastelinowych serduszek, które mi dał, do piersi. kiedyś wsłuchiwałam się w rytm jego serca, teraz trudno mi było znaleźć mój. za oknem zaczęło robić się powoli ciemno. straciłam poczucie rzeczywistości, dryfowałam na oceanie wspomnień. jednak zaczynałam tonąć, schodzić na dno. i nie było możliwości wypłynięcia na powierzchnię. jego też już nie było.
|
|
|
i pomimo krzywd, które jej wyrządził nadal darzyła go uczuciem nie porównywalnym do żadnego innego.
|
|
|
zostawił mnie. samą, bezbronną, zapłakaną, zupełnie przemokniętą. deszcz spływał po moich policzkach i zmywał ślady rozmazanego łzami tuszu do rzęs. nogi chciały za nim biec, oczy chciały znowu go zobaczyć, ręce chciały dotknąć jego niebieskiej koszuli. usta chciały zostawić na jego szyi czerwony ślad po szmince. jak miałam im wytłumaczyć, że nie będzie im to więcej dane? tylko serce zrozumiało. roztrzaskało się na małe kawałeczki, które na zawsze zostały na tej mokrej ulicy.
|
|
|
dlaczego od twojego odejścia słońce już nie świeci?
|
|
|
zawsze lubiłeś jak miałam czerwono krwisty lakier na paznokciach. i od naszego rozstania to mój ulubiony kolor.
|
|
|
wiem, że nie można mieć wszystkiego, ale pluszowy misiek nie zastąpi mi ciebie. nigdy mnie nie przytuli, nigdy nie powie mi, że mnie kocha. ale pod jednym względem nie dorastasz mu do pięt. on mnie nigdy nie zostawi.
|
|
|
|