|
strefakwarantannyy.moblo.pl
Kocham Twoje oczy. Znam je na pamięć mają kolor letniego nieba czasem jednak przyjmują barwę nieba podczas burzy. Pochmurnego ale jakże pięknego nieba. Nawet gdy ma
|
|
|
Kocham Twoje oczy. Znam je na pamięć, mają kolor letniego nieba, czasem jednak przyjmują barwę nieba podczas burzy. Pochmurnego ale jakże pięknego nieba. Nawet, gdy masz złe samopoczucie, one nie tracą swojego blasku. To takie banalne, kochać czyjeś oczy.
|
|
|
Chciała, żeby cierpiał, żeby go bolało. Ale za żadne skarby świata nie była w stanie go zranić...tak go kochała.
|
|
|
Czas różowych papierosów i pogryzionych długopisów, worków pod oczami i stężenia nikotyny co przekracza stan krytyczny.
|
|
|
Siedziała naprzeciw niego, on trzymał głowę na jej ramieniu. Czuła jego ciepły, miarowy oddech na szyi, taki jak u dziecka które po dniu pełnym wrażeń usypia mamie w ramionach; jego nieświadome ruchy w sennym letargu. Bała się poruszyć, by go nie zbudzić, ale jednocześnie opuszkami palców gładziła go po policzku. Teraz był zadziwiająco bezbronny i niewinny, zupełnie inny od tego który w każdą sobotę wybiera się na piwo z kumplami.
|
|
|
Napisałeś na chodniku "Kocham Cię" - drukowanymi literami, żeby było wyraźniej. Byłam wybrana... do pierwszego deszczu...
|
|
|
i nagle ich spojrzenia się spotkały. Byli ogromnie zmieszani tą sytuacją, więc szybko obrócili głowy w przeciwne strony.
|
|
|
Najtrudniej pomalować się tak, by wyglądać najpiękniej, by go oczarować, kiedy tyle razy całował moją twarz, by zrzucić z niej makijaż i patrzeć na mnie. Najtrudniej dobrać strój na imprezę, na której będzie złodziej mych uczuć, co ubrać, by go zachwycić, kiedy tyle razy tracił dech widząc mnie nagą.
|
|
|
Najtrudniej pomalować się tak, by wyglądać najpiękniej, by go oczarować, kiedy tyle razy całował moją twarz, by zrzucić z niej makijaż i patrzeć na mnie. Najtrudniej dobrać strój na imprezę, na której będzie złodziej mych uczuć, co ubrać, by go zachwycić, kiedy tyle razy tracił dech widząc mnie nagą.
|
|
|
Siedząc na zimnym kamieniu, wpatrując się w drogę przed sobą zauważyła w oddali czerwoną kurtkę. Serce w jednym momencie zaczęło wygrywać marsz Mandelsona, a w brzuchu zagnieździło się stado dzikich motyli. Nie spuszczając wzroku z odcieniu czerwieni obserwowała jak obiekt jej obserwacji zbliża się ku niej. Kątem oka spostrzegła koszyk w lewej dłoni i rumiane policzki wystające spod kaptura. Znów trafiła jej się rola złego wilka w czerwonym kapturku zamiast roli księżniczki oczekującej rycerza w czerwonej zbroi.
|
|
|
Powoli przyswajała sobie fakt, że już nigdy więcej go nie zobaczy, jego uśmiechu, oczu, tych śmiesznych a zarazem fajnych min, które zawsze robił. Przyswajała sobie, że on już nie napisze, że będzie musiała usnąć bez sms'a na dobranoc. To było dla niej trudne, ale tak musiało być. Wiedziała, że nie może zaufać mu po raz kolejny, nie chciała.
|
|
|
Nie ukrywam, Twoja obecność mnie zaskoczyła. Zupełnie tak jak wówczas, gdy po rozkrojeniu pączka, okazuje się,że w środku jednak jest marmolada.
|
|
|
..żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw..
|
|
|
|