|
solitude.moblo.pl
Szłam przez korytarz modląc się żebyś wyszedł zza rogu.. eeiiuzalezniasz cholera cały dzień się tak modliłam.
|
|
|
Szłam przez korytarz modląc się żebyś wyszedł zza rogu.. / eeiiuzalezniasz ; cholera cały dzień się tak modliłam.
|
|
|
potrafię oddychać, potrafię normalnie funkcjonować, mówię, słucham, myślę.. ale.. nie czuję. nie smakuje mi kawa która zawsze poprawiała mi humor, nie czuję smaku ukochanych żelków, nie czuję zmęczenia, potrzeby by przeżyć coś wspaniałego.. to chyba tak zwana tęsknota..
|
|
|
Wiesz minęła mi chyba miłość do Ciebie i teraz tak samo jak Ty mam wyjebane. / almostsacred
|
|
|
Już jest dobrze. Już o Tobie nie myślę. Ale czasem świat tak cholernie mi Ciebie przypomina.
|
|
|
wiesz.. jestem z siebie cholernie dumna! przez całą zabawę pomyślałam o Tobie tylko jeden raz! nie nie.. już mi nie zależy ;)
|
|
|
vixa z typiarami ;) czyli balowanie do upadłego! oczywiście nie zabraknie D. który ma zamiar mnie upić picolo xD
o Tobie zapominam!
|
|
|
To wtedy z moich oczu wydobyły się łzy..Ale nie były to łzy smutku, a wręcz odwrotnie.Były to łzy szczęścia! Weszłam do domu zamykając drzwi i od razu udałam się do okna, by ostatni raz tego dnia na niego spojrzeć.Stał i wpatrywał się w okno w nadziei,że coś dojrzy.I dojrzał.Mnie.Uśmiechnął się po czym sięgnął do kieszeni kurtki i wyjął telefon po czym wybrał numer.-Zapomniałeś czegoś?-spytałam odbierając telefon.-Tak,zapomniałem Ci powiedzieć..że bardzo mocno Cię kocham i,że juz tęsknie.Aa i zdejmij kurtkę,bo się zgrzejesz-powiedział,po czym się rozłączył,uśmiechnął się szerzej, puścił oczko i odszedł.Stałam tam pare minut patrząc jak znika,po chwili otrzymałam smsa:'Mówiłem Ci byś zdjęła kurtkę,bo będziesz chora! ;Marta "Po moich policzkach leciały ciche,delikatne łzy.Łzy szczęścia,za którymi tęsknie do dzis..wierząc,że tylko takie będą odwiedzać moje policzki..
|
|
|
On wtedy zaszedł mnie od tyłu kładąc swoje delikatne dłonie na mojej tali. Z początku byłam wystraszona lecz kiedy poczułam Jego zapach strach minął, a pojawiła się radość. Poczułam jak ustami muska moją szyje, łaskotało więc odwróciłam się by na niego spojrzeć. Nie był sam. Jego koledzy stali i gapili się komentując to co zobaczyli, ale on tego nie widział. Widział tylko mnie, tak jak ja jego..Wspięłam sie na palcach by go pocałować, lecz on odwrócił sie do tyłu z tym swoim łobuzerskim uśmiechem. Gapiłam się na niego z rozdziawioną buzią nie rozumiejąc totalnie Jego zachowania, po czym on przyciągnął mnie do siebie całując długo i namiętnie. -tęskniłem-szepnął, ale tak by wszyscy usłyszeli. To była chwila, jeden krótki epizod w moim życiu, którego nie zapomnę nigdy. On zapomniał. Odszedł..Zniknął..Pokochał inną..Moją pieprzoną imienniczkę
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
|
-A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść?
-Pij, nie pie#dol!
|
|
|
Mam dla ciebie mały prezent, znów mam cię w sercu
Znów nie śpię po nocach, marzę o szczęściu..
|
|
|
Nigdy nie walcz o przyjaźń, bo o prawdziwą nie trzeba a o fałszywą nie warto.
dziękuję moim najcudowniejszym przyjaciołom za to, że mają mnie w dupie.
|
|
|
|