| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                                                                            
                                                            
                                                                |  | sniezkaaaa.moblo.pl nienawidzę tego  gdy podczas kłótni z tatą   gdy On nie ma już argumentów na bronienie własnej racji   zaczyna gadać po rusku i przeplata to niemieckim. dwa języki  kt |  |  
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
													
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | nienawidzę tego, gdy podczas kłótni z tatą - gdy On nie ma już argumentów na bronienie własnej racji , zaczyna gadać po rusku i przeplata to niemieckim. dwa języki, których nigdy nie zrozumiem i których wymowa doprowadza mnie do pierdolca. wtedy nie potrzeba mu już żadnych argumentów - bo wychodzę z 'pola bitwy' zatykając uszy i mówiąc: ' dobra, weź skończ szwabić'. / veriolla |  |  
	                   
	                    
             
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | kurwa, jak może się rodzić coś takiego , jak coś takiego może istnieć. skurwielu, nikt Cię nie uczył , że leżącego się nie napierdala ? obyś kurwa kiedyś cierpiał tak samo - sukinsynie bez zasad. / veriolla |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | nienawidzę tego, gdy siedząc z Tobą pod blokiem i pijąc piwo - słyszymy słowa starych , zrzędzących bab: ' patrz Pani! od młodych lat piwsko - skończy jak ojciec'. próbujesz pokazać , że masz gdzieś te słowa - ale wiem , że bardzo Cię to boli , bo nigdy nie będziesz chciał być taki jak ten skurwiel. czasem mam ochotę podejść do jednej czy drugiej i przemówić jej do tej siwej główki tak, aby wkońcu zrozumiała , że nie zawsze ze złego domu wywodzą się źli ludzie - czasem trzeba dać człowiekowi szansę. / veriolla |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | pamiętasz te czasy gdy szczytem marzeń było zostanie na dworze do ciemka ? gdy wyjaz do innego miasta z rodziciami wydawał się czymś w rodzaju podróży życia ? gdy całym Twoim światem było jedno szare blokowisko ? gdy jedynym zmartwieniem było to , czy lecą dzisiaj smerfy ? czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, złapać łopatkę w rękę , pobiec do piaskownicy i nie przejmować się absolutnie niczym budując cudowny zamek z piasku. / veriolla |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Usiadła na oknie z kubkiem herbaty, odpływała w myślach. Po chwili ktoś zapukał w jej okno, to był jej przyjaciel. Otworzyła mu drzwi balkonowe, wszedł do domu. - Zbieraj klamoty i idziemy.
- Ok- powiedziałam i zaczęłam wkładać swoją ciemną bluzę, otworzyłam szafkę z butami.
- Załóż tamte- powiedział wskazując na wysokie szare szpilki.
- Chyba żartujesz? 
- Nie, chcesz żebym ci je założył.
- Dobra już wkładam. A tak w ogóle to gdzie idziemy?
- Zobaczysz powiedział. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | `Pewnego dnia usłyszałam z jego ust tyle okrutnych słów kierowanych w moją stronę, że ugięły się pode mną kolana. Policzki pokryła czerwień od przeszywającego szlochu, a zagubiony język układał się wciąż w wyraz "proszę...". Nagle z najważniejszej dla niego osoby, z jego skarba, stałam się zakłamaną gówniarą. A i wiek zawsze był dla niego przecież tylko liczbą. I straciłam honor, godność i szacunek do samej siebie, błagając go o szansę i wybaczenie pomimo braku winy. I wyrwał mi żywcem serce z piersi, zgniótł w dłoniach, po czym cisnął tym zakrwawionym kawałkiem mięsa o ziemię, kopiąc go z całej siły z ironicznym uśmiechem na ustach i dziką satysfakcją w oczach. A ono, paradoksalnie, wciąż należało do niego. Chociaż ma już wartość mniejszą od śmiecia. Usłyszałam, że nie chce mnie znać i nigdy tak naprawdę mu nie zależało. Spoliczkował mnie słowem. Zgwałcił bez oporów swą brutalnością. Zwątpił w mą miłość. A ja nadal, do chuja, błagałam Boga o niego.` |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | - jaki mam kolor oczu ?
- są koloru morza czerwonego, trzydzieści metrów od brzegu, przy trzydziestu pięciu stopniach celsjusza, w słoneczny lipcowy dzień. / i.need.you |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | ej kurwa - weź ogarnij co to spontan. rusz dupe, żyj - nie planuj jutra! wykorzystaj te naście lat póki możesz. nie mów sobie 'tak nie wypada', bo może już nigdy nie będzie okazji by to powtórzyć? / veriolla |  |  
	                   
	                    |  |