|
smerfetkaaa1.moblo.pl
I znów dziś piję za przeszłość za to piję za często. Bonson
|
|
|
I znów dziś piję za przeszłość, za to piję za często. / Bonson
|
|
|
życzę Ci tego , żebyś kiedyś mijając mnie na ulicy pożałował tego , że mnie straciłeś , że nie dałeś nam szansy zbudować szczęścia . życzę Ci tego , żeby przed oczami stanęły Ci wszystkie chwile razem spędzone , żebyś poczuł chociaż odrobinę żalu , że stało się tak a nie inaczej . że to wszystko już nie wróci , nigdy nie będzie tak samo . życzę Ci setki nieprzespanych nocy i bez sensownych dni czekania na mój ruch . życzę Ci bólu i cierpienia , takiego jak przeżyłam ja kiedy odchodząc odebrałeś mi sens życia . / grozisz_mi_xd
|
|
|
najgorzej jest kiedy poznając kogoś , mając z nim coraz lepszy kontakt , zaczyna Ci zależeć . w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę z tego , że oczekujesz od niej czegoś więcej . przyzwyczajasz się do jej obecności , rozmów , gestów . i wtedy kiedy myślisz o czymś więcej ona odchodzi , z dnia na dzień , tak po prostu . zostajesz z pękniętym sercem , tęsknisz , brak Ci chęci do wstania z łóżka , nie masz sił na nic . wszystko traci sens . najgorsza jest ta pierdolona nadzieja którą Ci daje a później odbiera przewracając Cię na glębę . i wtedy jest to cholerne pytanie 'po co to wszysto było?' . / grozisz_mi_xd
|
|
|
kiedyś chciałabym tak po prostu poczuć , że jestem dla kogoś najważniejsza . że uśmiecha się dzięki mnie , że mogę na niego liczyć zawsze . chciałabym mieć świadomość tego , że ktoś mnie kocha całym sercem , że wiąże ze mną poważne plany i martwi się o mnie . chciałabym żeby ktoś w ciągu dnia zastanowił się co robię . żeby wieczorem nie mogąc zasnąć i wpatrując się w sufit ktoś po prostu o mnie pomyślał . żeby ktoś dostrzegł , że jestem wyjątkowa , że to właśnie mi chce oddać połówkę swojego serca i dedykować każdy oddech . chciałabym być szczęśliwa . / grozisz_mi_xd
|
|
|
walczyłam o niego mimo tego , że ciągle było coś nie tak , ciągle dowiadywałam się głupstw na jego temat w ciągu tych dwóch miesięcy wycierpiałam więcej niż przez cały rok . nie było takiego dnia w którym nie uroniłam przez niego chociaż jednej łzy , bywały takie momenty kiedy miałam ochotę skończyć z nim , zakończyć tą znajomość która podobno nie miała sensu . ale wytrwałam , przeszłam przez to piekło , dzisiaj mam go przy sobie i tylko dla siebie . nie poddałam się bo miłość na tym nie polega . / grozisz_mi_xd
|
|
|
'przyjedź do domu na święta'- wyskoczyła nagle podczas rozmowy siostra. zamilkłam na chwilę, próbując wymyślić jakieś sensowne wytłumaczenie. 'nie dostanę wolnego'- powiedziałam, odwracając wzrok. 'pierdolisz, dostaniesz' - siostra wkurzyła się. 'ale Iweta..' - nie dokończyłam, bo przerwała mi. 'Ty się boisz. kurwa,Ty, Żaklina, Ty się boisz?!' - nie mogła wyjść z podziwu. wzięłam głęboki oddech, po czym cicho powiedziałam: 'boję się. jak cholera się boję. i Jego, i siebie, i tego wszystkiego..' - bo to tak na prawdę chyba jedyny powód, dla którego nie chcę przyjechać na święta do Polski. bo co niby mam mu powiedzieć? bo niby jak spojrzeć mu w oczy? bo jaką podjąć decyzję? || kissmyshoes
|
|
|
rozmawiałam z przyjacielem, gdy nagle przypomniał sobie jakiś wątek z minionego dnia, który miał mi opowiedzieć. popijając herbatę, wygodnie wbiłam się w fotel, i zamieniłam się w słuch. 'no bo słuchaj, dzisiaj podbiła do mnie ta małolata, co się za mną ugania' - zaczął, dość ciekawie. wybauszyłam oczy, śmiejąc się:' w końcu się odważyła?! łał'. ' no, i słuchaj tego. podbija do mnie, i wali tekstem: siema Mateusz, słyszałam, że dobrze się napierdalasz. umówiomy się?' - opowiadał, paląc skręta. nie mogłam powstrzymać śmiechu: 'na prawdę jest na tyle głupia? Ty, no i co Jej powiedziałeś?' - wypytywałam. ' jak to co? ja Jej na to: a wyjebać Ci? odbiła od razu' - powiedział spokojnie. słysząc to, oplułam się herbatą, której łyk właśnie brałam, po czym złapałam się za głowę, zastanawiając się jak mogę mieć tak głupiego przyjaciela, przy tym pękając ze śmiechu, i dziękując Bogu, że nigdy się w Nim nie zakocham - bo chyba żadna nie chciałaby zostać spławiona takim tekstem. || kissmyshoes
|
|
|
chciała wrócić. odnowić znajomość, i ponownie spróbować. prosiła, błagała - na darmo. patrząc na Nią mam w oczach nienawiść, a w rękach taką moc, że mogłabym ją rozszarpać na drobne kawałeczki. nienawidzę Jej jak psa, jak najgorszego wroga - jak kogoś, kto jedną decyzją przekreślił szczęście w moim życiu. || kissmyshoes
|
|
|
znam Go zaledwie trzy miesiące, a już jestem w stanie zrozumieć, że gdy pisze mi sms'a: 'nigga,plz :*' , to powinnam zebrać dupsko z łóżka, i udać się do Niego, by pomóc leczyć mu kaca. w 90 % ogarnęłam Jego dziwne miny, które kiedyś tak bardzo mnie zadziwiały, a zarazem irytowały, że miałam ochotę skasować mu twarz. te kilka miesięcy sprawiło, że:potrafię namówić Go na fast foody, chociaż jest zdecydowanym przeciwnkiem tego gówna; przeganiam Go, gdy razem biegamy; umiem Go pokonać, gdy udaje, że mnie bije, a przy tym wywraca mnie na ziemię. niby krótki czas, nawet bardzo krótki by poznać człowieka, i zaufać - ale jedno wiem na pewno: jest moim małym cudem tutaj, w tym kompletnie obcym mieście, wśród kompletnie obcych ludzi. cudem, który zawsze potrafi mnie rozbawić, i który gdy tylko poproszę - bierze mnie na barana, i zanosi do domu, gdy moje nogi odmawiają posłuszeństwa, po długiej wędrówce. || kissmyshoes
|
|
|
zaczęliśmy żyć na odpierdol. każdy nowy dzień nie był już powodem do uśmiechu, tylko do zastanawiania się, które z Nas pierwsze rozpocznie kłótnię. nie było już wspólnych śniadań przy ulubionym utworze w tle, tylko robienie sobie kawy w milczeniu. ograniczyliśmy swoje kontakty do pytąń typu: 'masz klucze?', 'wyjdziesz w końcu z łazienki?'. nic powoli nie miało już sensu. oddalaliśmy się od siebie tak bardzo jak tylko jest to możliwe. a mimo to trzymaliśmy się za rękę, nie dająć sobie upaść - zapewne jedynie przez sentyment, i fakt, że znamy się od tak dawna, bo nic więcej nie grało tu większej roli - nic oprócz faktu, że spieprzyliśmy kilka dobrych lat Naszego życia. || kissmyshoes
|
|
|
Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się bawiła.
|
|
|
Nie potrafiła nad sobą zapanować. Rozmazany tusz spływał po policzkach razem z potokiem gorzkich łez. – nie będziesz się z nim spotkać! – wrzeszczał nad nią ojciec. Bała się, tak potwornie się bała. Nigdy nie widziała go w takim stanie .- rozumiesz?! – doprowadzała go do furii brakiem odpowiedzi. była przekonana, że zaraz ją uderzy . nie umiała wydusić z siebie ani słowa. Dławiła się własnymi łzami, cała się trzęsła. Nie mogła powstrzymać histerii. Myślała tylko o tym, jak bardzo go kocha i że nigdy, ale to nigdy go nie zostawi. | tryagain
|
|
|
|