|
sleeping.princess.moblo.pl
Dzień czwarty. On jest schowany pod moimi powiekami. Jak tylko zamykam oczy ukazuje mi się od razu. Jest idealny. Taki jak wcześniej. Ale nie mój już nie. Za każdym r
|
|
|
Dzień czwarty.
On jest schowany pod moimi powiekami. Jak tylko zamykam oczy, ukazuje mi się od razu. Jest idealny. Taki jak wcześniej. Ale nie mój, już nie. Za każdym razem, gdy przypomnę sobie jego dotyk, delikatny, ciepły i czuły, do oczu znów napływają mi łzy. Już nie będzie go przy mnie. Nie śmieję się jak kiedyś, wszystko jest inaczej. Świat bez niego nie istnieje. Jest pusty.
|
|
|
Jesteś czarną chmurą na moim niebie.
|
|
|
Jak zamykałam oczy, to on tam był, w moim sercu.
|
|
|
Dzień trzeci.
Próbuję ukryć grymas bólu, wykrzywiający moje usta, za sztucznym i pustym uśmiechem. Nie mogę. To jest za trudne. Przerasta mnie. Moje rzęsy znów wyglądaja jak poranna trawa i spływają z nich czarne, błyszczące krople zostawiające smugi jak deszcz na szybie. I znowu to uczucie, jakby ktoś mnie pobił od środka. Muszę założyć maskę. Ukryję się za nią.
|
|
|
"Zapoznałem się z waszymi opowieściami i natrafiłem na kilka całkiem niezłych. Część z was zdołała nawet sklecić cały akapit nie używając ani razu słowa "kurwa" "
|
|
|
Jeżeli będziesz z kobietą sam na sam, a ona się rozpłacze nie z Twojego powodu, to znaczy, że Ci ufa.
|
|
|
Dzień drugi.
Nie potrafię przestać płakać. Nie umiem też już mówić. Jestem marionetką w rękach innych. Poruszają mną jak tylko chcą, a ja nie mam siły im się postawić. On odszedł i jestem już sama. Niekochana, pozostawiona sam na sam w walce z bólem. Bez miłości, przyjaźni, litości. Nie śnię już, bo po co śnić o niczym. Nie marzę, bo marzenia i tak się nie spełnią. Nie myślę, bo moje myśli opanował ból, rozdziera moje serca. Dzieli je na coraz mniejsze kawałki i rozsypuje po całym świecie. Nie pozwala mi ich zebrać. Jest silniejszy. Rozdziera mój umysł. Ciąge powraca ten obraz. Jak on odchodzi. Widzę go jak przez mgłę, ale wewnętrznie przezywam to jeszcze raz. I tak co noc. To ciągle powraca. To wspomnienie, kiedy on mnie zostawił. Nie chciał i już nie kochał. Może tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Tylko udawał, by wzbudzić we mnie nadzieję i to wszystko po to, by zadać mi jeszcze większy ból...
|
|
|
Dzień pierwszy.
Słowo. Ból. Słona kropla błyszcząca się tysiącem kolorów w promieniu słońca; łaskocze policzek, po czym spływa na szyje. Ściera ją chłodna dłoń. Tak jeszcze trzykrotnie. Kąciki oczu błyszczą się. Wypuszczają kolejne diamenciki. Twarz blednie a oczy mienią się w letnim słońcu. Wargi drża. Są jasnoczerwone, próbują wymówić jakiekolwiek słowo. Chcą go zatrzymać, ale tak jak całe ciało są bezwładne. Cisze rozbija łkanie i pochlipywanie. W rozmazanym przez łzy obrazie znika postać. Ubrana na ciemno znika za linią drzew. Wreszcie krzyk. Potem kolejny i jeszcze następny. Ale nikt go nie słyszy. Nikt nie odpowiada. Samotność. Cisza. Narastający ból samoczynnie zamyka oczy. Spomiędzy rzęs wypływają kolejny krople. Dłonie obejmują skulone nogi. Już nie mogę się ruszyć. On odszedł. Daleko. Zostawił mnie. Samą...
|
|
|
` Nie chcę bać się tego, co mi daje świat.
|
|
|
Sny pryskają jak bańki mydlane.
|
|
|
Gdy obudzisz się, ja rozpłynę się we mgle.
|
|
|
|