|
siwaaa016.moblo.pl
Troszczył się o mnie od małolata. Zawsze starał się robić tak żebym mogła uśmiechać się pod koniec dnia i być tym szczęśliwym dzieciakiem. Obrażałam się o różne zakazy
|
|
|
Troszczył się o mnie od małolata. Zawsze starał się robić tak, żebym mogła uśmiechać się pod koniec dnia i być tym szczęśliwym dzieciakiem. Obrażałam się o różne zakazy, ale potem zawsze wracałam, a z czasem zrozumiałam,że właśnie dzięki nim stałam się dzisiaj kim tym jestem i nie żałuję. Tyle poświęconego na mnie czasu, którego już nie odzyska, a mimo wszystko wiem, że będzie obok nadal. Zaczynało się od wspólnych zabaw, a dzięki temu teraz potrafimy mieć dojrzalszy kontakt. Zdarzają się większe kłótnie, potrafię powiedzieć mu wiele bolesnych słów, chociaż w środku wiem, że to właśnie on jest tym, który pierwszy wyciągnie do mnie rękę w potrzebie i nie odwróci się plecami widząc moje łzy. Przytuli, pocieszy, a świadomość tego kim jest i ile dla mnie zrobił zapewnia mi bezpieczeństwo. Tata, właśnie dlatego nie zasługuję na określenie "mój stary"./esperer
|
|
|
Ludzie mają to do siebie, że zawsze kiedy dzieje się coś złego wspominają. Myślą uśmiechając się do przeszłości, oglądają zdjęcia, słuchają piosenek, które choć w jakimś stopniu związane są z sytuacją, czy osobą za jaką tęsknią. Nie chcą, nie umieją wyrzucic z pamięci najboleśniejszych chwil, bo to z nimi związane bylo największe szczeście, najszczerszy usmiech, najgłosniejszy płacz, którego nic prócz czasu nie potrafiło ukoić, a i ten tego nigdy do końca nie uczynił.. nie był i nie będzie w stanie wymazać chwil, kiedy tak poprostu budzilismy się i bylismy szczesliwi, bez zadnego 'ale'
|
|
|
mógł mówić mi 'wypierdalaj', a ja i tak stałam obok Niego. mógł wywalać mnie za drzwi, a ja i tak po chwili wracałam. mógł mówić mi ,że jestem mu kompletnie niepotrzebna, i , że mnie nienawidzi - a ja i tak byłam, nie ruszając się ani na krok. mógł potrząsać mną i szarpać. nic nie było w stanie mnie od Niego odciągnąć, bo nic nie jest na tyle mocnym argumentem, by odwrócić się od przyjaciela
|
|
|
jestem damską wersją aroganckiego skurwiela - olewam miłość, zdecydowanie wolę melanż
|
|
|
Może kiedyś wszystko Ci opowiem. Któregoś dnia dowiesz się co czułam, jak sobie radziłam i co robiłam żeby zapomnieć. Przyjdzie czas tej prawdy i siadając przy kubku herbaty po prostu Ci się wygadam, ale na końcu dowiesz się, że nie chcę już żebyś wracał, bo teraz jestem szczęśliwa
|
|
|
dosadnie mówiący nie czuje złości, bo nie jesteś już nikim ważnym, dla mnie nie istniejszesz. Zrozumiał, że popełnil błąd, ze popełnił jeden z tych błędów, których się już nie da naprawić..
|
|
|
I wtedy nagle widząc Ją z nim, taką radosną, taka otumanioną szcześciem, taka tryskającą życiem, tak beztrosko tańczącą i roześmiana, taka pełną odzyskanej wiary w miłość i ludzi, taka zakochaną . Nią, dla której On nie znaczył już kompletnie nic.. wtedy nagle przypomniało mu się jak cholernie Ona go pociąga, jak cholernie jej pragnie. Wtedy nagle uświadomił sobie, że mógł mieć to całe szczęscie, którym jest Ona, że miał ja na wyciągnięcie palca, że nawet nie musiał go wyciągać, bo Ona i tak była, bo tak cholernie chciała być. Ze mógł mieć to wszytsko, ale wolał zrezygnować, bo wiedział, ze stanie sie ona dla niego kims cholernie ważnym, kims kto będzie w stanie go zranic. Wolał sie nie angażować, zeby nie cierpieć, zapominajac jej o tym powiedziec, zapominajać o tym jak on ją tym zranil, jak ją to bolało, jak cholernie mocno cierpiała.. Widząc jej obojętny wzrok przelotnie spoglądający na niego, wzrok nie pełen żalu, nienawiści czy bólu, ale tak cholernie mocno obojętny, tak cholernie
|
|
|
Czuje, że z czasem staniesz się dla mnie kimś cholernie ważnym
|
|
|
spójrz, bywamy tak bardzo absurdalni. za mocno kochamy, za bardzo cierpimy. jesteśmy w stanie oddać wszystko dla osoby, dla której jesteśmy kompletnie bez znaczenia. a wiesz co jest w nas wszystkich najgorsze? to, że gdy płaczemy, jedyną osobą, która na prawdę byłabym w stanie otrzeć nasze łzy, jest ta, przez którą one właśnie spływają po naszych policzkach...
|
|
|
On był jak nadzwyczajne zjawisko. Właściwie to bywał. Był człowiekiem, którego nigdy nie mogłam być pewna. Budziłam się każdego ranka, i zastanawiałam, czy jeszcze aby na pewno jest w moim życiu. Wpatrywałam się w Niego, i próbowałam odganąć o czym myśli. Miał milion myśli na minutę - był nieobliczalny i spontaniczny - dlatego tak bardzo się bałam. Bałam się, że pewnego ranka obudzę się a Go już nie będzie - że zostawi po sobie tylko zapach perfum na poduszce, i ulubiony kubek w którym zawsze pił herbatę - że zniknie. I to nie z jakiegoś powodu, tylko dla kaprysu, ot tak, po prostu zniknie, na zawsze - bo był do tego zdolny.
|
|
|
przynajmniej mam pewność - wiem, że walczyłam do końca.próbowałam wszystkiego, każdych słów, każdych gestów i każdej formy dotarcia do Ciebie. wylewałam łzy nocami, po to by rano podnieść się, i walczyć - na nowo. i chociaż tyle mi z tego zostało - że wiem, że potrafię, że jestem zdolna do walki i, że Ty nie byłeś tego wart
|
|
|
Tak wiele chciałabym Ci dziś opowiedzieć. Tak niewiele chciałbyś usłyszeć.
|
|
|
|