|
siasia_ka.moblo.pl
zrywali z niej ubrania nie zważając na krzyki dziewczyny. zamknij się suko. pokaż nam jak robią to sieroty. wykorzystywali ją po kolei Błażej był ostatni. po wszys
|
|
|
zrywali z niej ubrania, nie zważając na krzyki dziewczyny. - zamknij się, suko. pokaż nam jak robią to sieroty. wykorzystywali ją po kolei, Błażej był ostatni. po wszystkim podszedł do niej i powiedział: -widzisz mówiłem, że tak skończysz. tylko na to zasługujesz. -dziewczyna miał siłę by się podnieść ostatkami sił i powiedzieć: - tak? a czy zasługiwałam na to wtedy kiedy całowałeś mnie na łące po raz pierwszy? kiedy spacerowaliśmy po parku, obiecywałeś mi złote góry? to, że jestem sierotą i nie wstydze sie tego, nie oznacza, że jestem odludkiem społeczeństwa. to nie moja wina, że mój tato zginął w katastrofie lotniczej, a moja mama przy porodzie. nie jestem winna całemu wszelkiemu złu. - napluła mu w twarz, i popatrzyła jak odchodzi z kumplami. z przekrwionych oczu popłynęła łza. opadła bez ruchu na podłogę. [3] /siasia
|
|
|
- co ty tu robisz?- zapytał B. - mieszkam- odparła cicho. - jak, tutaj? sieroty mieszkają pod mostem, a nie normalnie w domu. - odparł, na co wszyscy jego kumple ryknęli śmiechem. zastąpili jej drogę.wiedziała, że nie wyniknie z tego nic dobrego. - chłopaki, przesuńcie się, chciałabym przejść. -ty tutaj nic nie możesz chcieć, my tu ustalamy zasady. - proszę, dajcie mi spokój. - mi ci nic nie dajemy, chyba, że ty nam. -odparł jeden z nich i zaśmiał się złowieszczo. zaciągnęli ją do pobliskiej piwnicy [2]/siasia
|
|
|
tego dnia wracała ze szkoły szybko, bo skończyła po 10 lekcjach. śpieszyła się, bo panicznie bała się ciemności. w końcu była już późna jesień. skręciła na swoje osiedle i ich zobaczyła- stali pod sąsiednim blokiem, było ich 5, wszyscy zakapturzeni- dresy, a wśród nich Błażej- jej jedyna i prawdziwa miłość, która się skończyła po tym, kiedy ona mu wyznała, że pierwszych 10 lat swojego życia spędziła w domu dziecka. [1]//siasia
|
|
|
zaproszę cię na mój ślub. będziesz się skręcał z bólu i pluł sobie w brodę: "dlaczego to nie ja nie stoję u jej boku?" a ja będę się słodko uśmiechała i całowała mojego męża najczulej jak się da. //siasia
|
|
|
|
Napisał. Serce zaczęło być mi mocniej.
|
|
|
że tak rzeknę: uśmiech i kurwa do przodu ;D
|
|
|
|
szarpnęłam Ją za ramiona. - kurwa, dlaczego On?! właśnie On? nie żaden inny, nie obcy mi koleś, czy nawet któryś inny z tych ważniejszych dla mnie... - zaczęłam wymieniać kolejne imiona, część gości, którzy przyszli mi na myśl. - czemu On?! na zawsze, ta? na zawsze razem, zaufanie, wierność, i my, na pierwszym miejscu. nie faceci. pamiętasz to? - zniżałam już głos, którego drżenie się nasilało. po policzkach popłynęły pierwsze łzy. - pamiętam. - odparła mi głucho, z nieobecnym spojrzeniem. lecz tej jednej nocy zapomniała, chuj, że przez alkohol i mocniejsze środki, nie ogarniała sytuacji. patrzyłam na Jej brzuch z wizją, że zakiełkowało tam Jej dziecko. Jej i faceta, który teraz był tym, najważniejszym, już niewyłącznie dla mnie.
|
|
|
lubię, kiedy koleżanki chcą jechać ze mną na imprezę, tylko dlatego bo nas mój brat zawozi. dowartościowałam się strasznie. basta!
|
|
|
|