|
saveitforthebedroom.moblo.pl
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. jesteś bezlitosny! wykr
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony.
- jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy.
- przepraszam, kochanie - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować.
- na co? - wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy.
- na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok.
- na co?! - zaczęła krzyczeć.
- spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
z jego malinowych ust nawet głupie "cześć" brzmi cudownie.
|
|
|
- Jesteś dziś taki wesoły - zauważyłam. - Nigdy cię jeszcze takim nie widziałam.
- Chyba tak ma być, prawda? - Znów się uśmiechnął. - Pierwsza miłość odurza, upaja i takie tam. To niesamowite, jak wielka jest różnica pomiędzy czytaniem o czymś, oglądaniem o tym filmów, a doświadczeniem tego czegoś w prawdziwym życiu, nie uważasz?
|
|
|
A potem - wyszeptał - powiedziałaś przez sen moje imię. Tak wyraźnie, że pomyślałem najpierw, iż się obudziłaś. Przewróciłaś się jednak na drugi bok, wymamrotałaś moje imię jeszcze raz i westchnęłaś. Zalała mnie fala… sam nie wiem czego. To było niesamowite uczucie
|
|
|
- pij, pij, będziesz łatwiejsza.
-jak dla Ciebie to jestem łatwa, tylko Ty idioto nie potrafisz sie za mnie zabrać.
|
|
|
-Wiesz czym różni się miłość od pomalowanych paznokci? Spójrz. Gdy pomalujesz paznokcie lakier po jakimś czasie zacznie odpryskiwać, ale nigdy nie zejdzie cały. Tak samo jest z miłością. Zdarzą się kłótnie, ale nigdy nie zniknie.
-No tak. Ale lakier można zmyć zmywaczem.
-No i tu jest różnica. Miłość nie znika, choćbyś pragnęła tego najbardziej na świecie, część niej zawsze będzie w Tobie tkwić, nie ważne, czy będziesz samotna, czy może pokochasz innego. Jakaś część "lakieru" na zawsze zakotwiczy się w Twoim sercu.
|
|
|
Odszedłeś, a razem z Twoim odejściem przyszło do mnie dwóch panów. Pierwszy powiedział: muszę obdarzyć Cię wielkim smutkiem, a drugi tęsknotą. Spojrzałam na nich ze łzami w oczach i wyszeptałam - wchodźcie chłopaki, uwielbiam trójkąciki.
|
|
|
zazdroszczę tej która dziś rano była mną.
|
|
|
-ale zimno - poranny zimny wiatr smagał po całości.
-pizga, jak cholera - odpowiedział naciągając kaptur na głowę. zaczęłam szperać w kieszeniach.
-kurde, nie wzięłam rękawiczek - jęknęłam stukając zębami.
- daj rękę - zwrócił się do mnie, a ja spojrzałam na niego, sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony. zaskoczył mnie. patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę.
-mam Cię trzymać za rękę?
- po prostu ją daj - zrobiłam jak kazał. miał tak rozkosznie ciepłe ręce, że przeszły mnie dreszcze. wsunął nasze dłonie do kieszeni swojej kurtki splatając palce. uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam.
-wiesz, może lepiej puść. jak to zobaczy Twoja laska to będzie koniec.
-masz racje... - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę, ale mu na to nie pozwoliłam.
-ej, powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej -zażartowałam, a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział: - jebać to.
|
|
|
'Chyba mam jeszcze nadzieję.' napisałam Mu któregoś wieczora w sms'ie. czekałam prawie, z mocno zaciśniętymi dłońmi. Nie doczekałam się, pozostawił to bez komentarza. Zrobił coś, czego się właśnie obawiałam. Niespodziewanie w szkole podszedł do mnie i dał buziaka. - Nie mam nic na koncie - szepnął mi do ucha.
|
|
|
Mężczyźni kłamią, ale czasem mają fajne tyłki. Lubię fajne tyłki xD
|
|
|
wodziłam opuszkami po Jego kościach policzkowych. miał spuszczony wzrok, i lekko zarumienione policzki. stanęłam na palcach, i dam Mu lekkiego całusa. nie oddaliłam się. zrobiłam to jeszcze raz, tym razem przedłużając i lekko muskając językiem Jego usta. zrozumiał. rozchylił wargi, równocześnie obejmując mnie w talii. całował w sposób tak idealny, namiętny i podniecający, że już po minucie straciłam totalnie oddech. odsunęłam się od Niego, oblizując powoli wargi. - na prawdę myślałaś, że nie wiem na czym to polega? - zapytał z uśmiechem, jakby czytając mi w myślach. w odpowiedzi zaczęłam śmiać się. ze swojej głupoty.
|
|
|
|