|
sanseveria.moblo.pl
Te dwa tygodnie kiedy rozmawialiśmy ze sąbą codziennie były najcudowniejszym okresem w moim życiu. Mogłam słuchać Twojego głosu który zwraca się do MNIE... Szkoda Tyl
|
|
|
Te dwa tygodnie, kiedy rozmawialiśmy ze sąbą codziennie, były najcudowniejszym okresem w moim życiu. Mogłam słuchać Twojego głosu, który zwraca się do MNIE... Szkoda Tylko, że nie mogłam być sobą, tylk omusiałam udawać kogoś innego... Inaczej nigdy bym tego nie przeżyła.
|
|
|
A słowa "możesz dać mi spokój?" wciąż dudnią mi w głowie. Powracają nieznośnym echem, chociaż on ich nie wypowiedział, tylko napisał. Ta pamięć boli.
|
|
|
Nie daje rady. Najzwyczajniej w świecie nie daje rady. Tylko się zbłaźniłam, mówiąc Ci wszystko... ale w sumie nie żałuję. Bo teraz wiesz wszystko. Szkoda tylko, że nic nie chccesz z tym zrobić...
|
|
|
Za każdym razem, gdy wydaje mi się, że już zappomniałam, że przestało mi odrobinkę zależeć, pojawiasz się Ty. Robisz to specjalnie czy jak?
|
|
|
Moje marzenie? oczywiście zdrowie, praca, rodzina pieniądze itp.
Ale w tym momencie. Takie najbardziej skryte i upragnione. ON. On dzwoniący do mnie i mówiący, że wszystko przemyślał, że był głupi, że... że mnie po prostu, zwyczajnie kocha.
Marzenia. Czemu tak rzadko się spełniają?
|
|
|
Wszyscy mi mówią: zapomnij, daj spokój, nie jest Ciebie wart. Mam już tego dosyć. I coraz częściej zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest odwrotnie. Może to JA nie jestem warta JEGO?
|
|
|
Ostatnio Go widziałam. Jechał na skuterze. Widział mnie. Później... przejechał jeszcze raz, tylko bliżej. Tylko ja się pytam: po co? Żeby dać mi jakąś cholerną nadzieję, czy po to, żeby pokazać, że nigdy nie będę miała kogoś tak wspaniałego jak on?
|
|
|
Kocham Go. Mimo tego co wszyscy o Nim mówią. Mimo wszystkich jego wad, z których największą jest to, że On nie kocha mnie.
|
|
|
Czego boję się najbardziej? Że pewnego dnia zobaczę na twoim profilu na facebook'u zmianę statusu z "wolny" na "w związku". Nie wiem jak to przeżyję, o ile w ogóle.
|
|
|
To uczucie bezsilnosci w stosunku do Niego. Bezsilności przeplatającej się z żalem, że nigdy nie będziemy razem, że on nigdy nie dal mi nawet szansy. Trzeba się ztym pogodzić, ale to tak cholernie boli.. I co tu dużo mówić- dla mnie jest niewykonalne.
|
|
|
Tak. Okej. Okłamałam Go. Co więcej- perfidnie oszukałam. Ale czy On jest bez winy? Czy musiałabym się uciekać do takich sposobów na Jego poznanie, gdyby dał mi szansę? Otóż nie.
|
|
|
|