|
sanders25.moblo.pl
Kochałem Cię prawdziwie to wiem na setkę na spokojny sen łykam kolejną tabletkę Może jutro obudzi mnie nowy wymarzony dzień i spotkam tą która uczucia w końcu doceni...
|
|
|
Kochałem Cię prawdziwie to wiem na setkę na spokojny sen łykam kolejną tabletkę
Może jutro obudzi mnie nowy wymarzony dzień i spotkam tą która uczucia w końcu doceni...
|
|
|
trudno zacząć na nowo ; (
|
|
|
Gdy pojawiły się problemy zero wsparcia jedyne do czego dążyłaś – uczuć wymarcia
Zapewnienia, nie wierzyłaś w moje smutne gdzie byłaś ? z innymi się śmiałaś wspaniale się bawiłaś
Zamiast ciepła czułem powiew ogromnego chłodu mówiłem kocham Cię a Ty po co to znowu ?
Wiesz w czym jedynie Twoja osoba mnie upewniała ? w tym że na marne szły wszystkie moje starania
Dziękuję Twoje zachowanie coś wnosi skutkuje bo ja rezygnuje i w ten związek nie inwestuje
|
|
|
Oddałem Tobie moje serce, całego siebie wczoraj czuliśmy się tak jak w siódmym niebie
Dzisiaj spotykamy się na naszej miłości pogrzebie koniec, koniec z nami na własne życzenie
|
|
|
Nawet nie wiesz jak strasznie jest mi przykro że nasze wspólne plany odeszły tak szybko
Wolałaś towarzystwo z całkiem innymi zasadami więc nie dziwię się dlaczego żyjemy sami
Nigdy nie zobaczysz mnie już zalanego łzami bo po co kochać kogoś kto tylko ciągle rani
Wątpię ale może jeszcze mnie docenisz kobieto lecz będzie za późno zapamiętaj już nic z tego
|
|
|
Zajmowałaś kłamstwo na śniadanie, obiad i kolację i karmiłaś nim często wiesz że mam tutaj rację
|
|
|
Idealnie pokazałaś jaką drogę wybrałaś co do koleżanki, alkoholem wypełnione szklanki
|
|
|
Skończyła się nasza miłość czy była prawdziwa ? raczej nie bo jak gdy kłamstwem się karmiła
|
|
|
Tam gdzie dawniej było serce teraz jest głęboka dziura
nie zakocham się więcej nie dopuszczę przez ten uraz,
by cierpieć znów czekać na rozstanie
aby z dnia na dzień obawa rosła jak za kare,
wiadomo ze mam wiarę nadzieje tak samo
ale tyle razy już ja wypróbowano,
jestem zbyt naiwny zbyt wierny i slaby
wiedziałaś o tym ze bylem zaangażowany,
bylem nastawiony na coś więcej niż koniec
zapewniałaś tyle razy wiec żyłem ze spokojem,
zaufałem dałem Ci się prowadzić
pokochałem Cie jak nikt obiecałaś nie ranić,
zniknęłaś bo niby ja bylem powodem
to dlaczego Cie widziano u jego boku powiedz?,
nie chcesz ?! bo głupio Ci jest przyznaj
czas przyzwyczaja do bólu obyś mogla skorzystać...
|
|
|
Tak jak my tak dzisiaj splunął obraz marzeń
zostały mi zgliszcza i tylko czysty papier,
na którym mogę się wyżalić i zmienić stan
nie powiedziałaś co i jak dobija mnie ten fakt
bo teraz sam i pytań tyle ze nie zliczę
to wszystko się kreci jak ta melodia w pozytywce,
i w kolko biegną myśli zatrzymują się by zdusić
przypominają jaki poczułem ucisk,
ty zniknęłaś szybko bez pożegnania
minęło tyle dni nie usłyszałem nawet przepraszam,
gdziekolwiek jesteś więcej tu nie wracaj
jesteś złym wspomnieniem koszmar ostatniego lata,
wykasowałem numer zdjęcie w popiół się obraca,
jest coraz lepiej bo moje życie się poprawia,
widzę jak pojawiasz się z fałszywa mina
odwracam się i odchodzę w przeciwna...
|
|
|
Czujesz ten ból, który ja teraz czuję.
Tak bardzo mnie koli zapomniec nie umiem.
Zobacz ile tutaj jest niespełnionych łez.
Każda o coś walczy,bo każda ma sens.
Chcąc, dając dzis masz uczucie i obejmować Ciebie
Znowu muszę sie okłamać bo o Tobie jest zle.
Więc pytam słodki skarbie co jak wedel dziala na mnie.
Po co dałaś poczuć ustom jak niebo smakuję.
Wszystkie słowa me na próżno, ja po prostu ich żałuję.
Więc pytam słodki skarbie co jak wedel dziala na mnie.
Po co dałaś poczuć ustom jak niebo smakuję.
|
|
|
Słuchaj.!
Nie mów więcej, proszę, że Kochasz mnie,
Bo to zamiast budować, zrozum, rani wiesz.
Ale wciąż Cię pragnę i nadal wierzę,
Że damy radę i że będzie lepiej.
|
|
|
|