 |
[CZ. 2] Nieodwracalnie. Swoją miłość przełożył na inną, może lepszą, może ładniejszą, zgrabniejszą, mądrzejszą. Dał po sobie poznać, że znów się zakochał. Ona w końcu przejrzała na oczy. Nie mogła uwierzyć, że on jej ideał mógł zrobić coś takiego. A gdzie słowa kocham Cię , jesteś jedyną. , nigdy Cię nie zostawię ? Zostawił, jak ostatni cham, bez wytłumaczenia, tak po prostu. W jednej sekundzie zawalił się jej cały świat. Straciła coś, na czym zależało jej najbardziej. Wszystko dla niej stało się ponure. Życie nie dawało perspektyw dla szczęścia, wszystko było nijakie.
Uraz pozostał do teraz i pewnie pozostanie jeszcze na długi czas. A on? On zapewne jest teraz nadal tym uśmiechniętym, pełnym szczęścia chłopaczkiem, który nie zaznał jeszcze prawdziwego uczucia.
|
|
 |
[CZ. 1]Ona - realistka, uczuciowa, potrafiąca naprawdę kochać.
On - wiecznie szczęśliwy, uśmiechnięty, bezproblemowy, czasem nieśmiały, widzący tylko czubek własnego nosa.
Zakochali się w sobie. Dla niej to było coś pięknego, wyjątkowego, coś więcej niż jej wcześniejsze miłostki. Cieszyła się każdym dniem, każdą chwilą spędzoną z nim. Kochała go tak, że potrafiła usprawiedliwić jego choćby najgorsze zachowanie, tylko po to, żeby wszystko nadal było tak piękne. On również sprawiał wrażenie szczęśliwego. Był troskliwy, kochający. ale czegoś mu brakowało. Nigdy nie obchodził się z nią jak z prawdziwą miłością. Nie rozumiała tego, lecz z czasem to zaakceptowała. Robiła wszystko, żeby ich miłość nadal kwitła. Za nim skoczyłaby w ogień. Wiedziała, że lecą na niego wszystkie, a on nie przepuści dobrej okazji. Mimo to ufała mu jak nikomu innemu. Czuła, że coś będzie nie tak. Choć nie wierzyła w cuda, chodziła do kościoła prosić o wytrwałość, modliła się o przetrwanie. Nie pomogło. Zawiódł ją
|
|
 |
Zbliżał się koniec tego spotkania , coraz bardziej robiło mi się smutno . Kiedy kolejny taki dzień ? kiedy zobaczę swoje szczęście ? - nie wiadomo. Kiedy zbliżyłam się do niego tak blisko jak tylko mogłam ,wiedziałam że jestem szczęśliwa . Proszę nie odchodź - jedyna myśl przechodziła mi przez głowę . Zaraz po chwili stania w bez ruchu gdy wszyscy inni mijali nas i patrzyli , usłyszałam głos- Czas na mnie . Łzy napływały mi do oczu , miałam być dzielna , nie będę płakać przy nim. Uścisnęłam go mocno i musnęłam w jego namiętne i kuszące usta . Odszedł, chciałam go gonić. Gdy tylko odwróciłam głowę ... nie było już nikogo koło mnie widziałam tylko jego zanikającą postać. Łzy spływały mi po policzku stałam tak chwilę wypatrując chociaż kawałek tego cudownego ciała . Czułam się, jak zagubione dziecko w supermarkecie, moje serce łamało się na części . już zniknąłeś gdzieś pośród ludzi.
|
|
 |
stałam pod Twoim domem, padał deszcz,mokłam chociaż w ogóle mi to nie przeszkadzało. wpatrywałam się i miałam nadzieję,że wypuścisz psa na dwór,że będziesz chciał zobaczyć co się dzieje na świecie i zerkniesz przez okno,a wtedy ja udam,że się potknęłam, Ty podbiegniesz pytając czy nic mi nie jest i spojrzysz w moje oczy przepełnione tęsknotą. odprowadzisz mnie do domu,a ja powiem Ci jak bardzo Cię chcę i jak szaro mi bez Ciebie. marzyłam..
|
|
 |
Nie rozumiem chłopaków , którzy mają dziewczynę a zarywają do kolejnej ..
|
|
 |
Śniłeś mi się. Byłeś wesoły, spełniony. Ona też była, ale grała rolę epizodyczną. To my byliśmy najważniejsi. Spojrzałam na Ciebie. Twoja twarz lśniła blaskiem światła. Lecz nagle poczułam dziwną falę, która kazała mi się obudzić. I tak też zrobiłam. Z wielkim przerażeniem otworzyłam oczy. Zalana potem spojrzałam na zegarek. Była 02:02. Pomyślałam o Tobie, bo przecież o kim innym? Szybko weszłam na gadu w telefonie. Byłeś. Czekałam aż napiszesz. Z każda minuta zaczęło do mnie docierać, że to nie ma sensu. Mimo że mnie raniłeś na wszelkie sposoby i tak Cię kochałam. Miałam nadzieję, że mój los się odmieni i to ja będę miała księcia na białym koniu.
|
|
 |
wszystkie małolaty patrzą na mnie z pogardą - one już wiedzą, że kiedyś byłeś mój .
|
|
 |
Może by tak uciec i nie wrócić? Może by tak zostawić list i odejść? Może by tak znaleźć się na drugiej stronie i zobaczyć go po raz pierwszy samotnego ?
|
|
 |
[CZ. 2] ` ale z niego dupek ` . pomyślała. Łzy spływały jej po gorących policzkach. Nie czuła nic oprócz tęsknoty. Tej potwornej tęsknoty, która nie dawała jej normalnie myśleć, funkcjonować. Wyjęła z kieszeni żyletkę i zaczęła działać. Wiedziała, że to co robi jest okropne, ale inaczej nie dała rady.
Zrobiła kreskę, następną, aż doszło do 10. Wykrwawiła się. To był już koniec .. 2 godziny później Michał znalazł ją, przechodząc obok rzeki z nową partnerką ...
|
|
 |
[CZ. 1] Było już długo po 12. Kamila z niecierpliwością czekała aż on wreszcie się pojawi.
- No co się dzieje do cholery? Miałeś być pół godziny temu! - Wykrzyknęła do telefonu ze złością, aczkolwiek bardzo cieszyła się, że wreszcie odebrał.
- Kamila .. to koniec. - powiedział. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Przecież byli tacy szczęśliwi! Chodzili ze sobą już prawie 4 miesiące a on nagle , tak po prostu ją zostawia !?
- Ale Michał, dlaczego !? Co się stało ?! zrobiłam coś nie tak? - Płakała do słuchawki.
- Już mi się znudziłaś kochanie, znalazłem sobie inną.
W tym momencie Kamila się rozłączyła. Wybiegła z domu i wrzuciła ten cholerny telefon do rzeki.
Czuła taką pustkę, lecz wiedziała, że już tego nie uratuje.
|
|
 |
Patrzyłeś na jej słodką twarz i widziałeś w jej zielonych oczach zdradę. Nie potrafiłeś wzbudzić w sobie litości, mimowolnie ogarniała cię odraza i tak neutralnie starałeś się wyglądać, gdy była tuż obok. Tłamsiłeś w sobie niepohamowaną ochotę do ucieczki.
|
|
 |
- Opowiedz mi coś... - Co? - Coś, czego nie opowiadałeś żadnej innej .
|
|
|
|