|
Po raz kolejny serce biło mocniej gdy siadał tuż obok, czułam na policzku jego oddech, wpatrywałam się w jego niebieskie oczy, tonęłam bezpowrotnie w jego uśmiechu. Tak, chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie.
|
|
|
Miłość jest wtedy, kiedy nawet gdy boli, wybrałabyś tego samego człowieka.
|
|
|
Paradoksem jest to, że najbardziej zabolało mnie w tym wszystkim złamanie serca, a z czasem zaczęłam się w owym czynie specjalizować, na narządach innych.
|
|
|
Nigdy nie miałam do Niego pretensji o to, że zostawił mnie wtedy, gdy zupełnie sobie nie radziłam. Ani razu nie zdarzyło mi się przyznać, iż od był autorem mojego największego cierpienia, a zarazem zajmował pozycję jedynego faceta przez którego po moich policzkach płynęły łzy. Zwykle dziękowałam za to, że zahartował mnie na dalsze części życia, że nigdy nie dałam się już tak łatwo zranić, że w układzie męsko-damskim to ja kierowałam i ja miałam dłoń na przycisku 'zniszcz'. tylko w naszej relacji przejmował stery, tylko kiedy byliśmy na pokładzie, rozbijał się o skały, a ja i moje serce lądowaliśmy za burtą, niszczone Jego psychopatycznym uczuciem.
|
|
|
Oddałabym praktycznie wszystko, żeby poświęcał mi tyle uwagi co teraz, żeby z taką samą częstotliwością mówił do mnie, koncentrował się na mojej osobie, poświęcał spojrzenia. oddałabym większość tych ważnych dla mnie rzeczy wtedy, nie teraz.
|
|
|
Tak na prawdę to cholernie boli mnie to, że nasza znajomość tak szybko straciła sens, że już nie gadamy ze sobą tak jak kiedyś godzinami o wszystkim.
|
|
|
Monotonię czasu codzienności wypełniało bezustanne pragnienie zaspokojenia Twojej ideologii. Rządziłeś mną codziennie, ja dawałam Ci to, czego sobie zażyczyłeś. Nie widziałeś, że niszczysz mi życie. Liczył się tylko Twój cholerny egoizm. Niknęłam w przestworzach wielkości świata, w oczach tłumów moje życie wyglądało dziwnie, w moich uczach takie życie było nauczką na przyszłość.
|
|
|
Pozostała pusta w sercu, dziura w mózgu i uszczerbek na mojej psychice.
|
|
|
Chociaż pogodziłam się z tym, że mnie odtrącił, to jednak moje serce nadal się buntuje, szukając wyjścia. Zaspokajając tęsknotę wypatrywałam się w Jego na korytarzu.
|
|
|
Nie zapomniałam do dziś. Początkowo nie chciałam tej pamięci, nienawidziłam jej, chciałam ją zniszczyć, zabić, pogrzebać, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do niej, a ostatecznie chyba nawet pokochałam. Ale to wcale nie znaczy, że przestała boleć. Najbardziej boli przed drobiazgi: gdy dobiegają mnie dźwięki piosenki, którą razem słuchaliśmy, gdy ktoś wymieni tytuł filmu, o którym rozmawialiśmy, gdy gdzieś usłyszę jego imię, wciąż tak bliskie i ukochane.
|
|
|
Jak łatwo można się uzależnić od drugiej osoby. jak łatwo można przejąć jej nawyki. A potem wszystko stracić, gdy traci się Jego. Nagle nie ma powodu, żeby wstać z łóżka, jedzenie śniadania z innymi nie daje radości. Dzień przelatuje przez palce i tylko śpi się długo, bo On tam jest.
|
|
|
|