|
rapeme_x3.moblo.pl
Nie zepsuj mi tego dobrze? Ale czego? Tego. Dzisiejszego dnia. Wczorajszego dnia. Wczorajszego wieczoru. Wszystkiego. Nie zniszcz tego.
|
|
|
-Nie zepsuj mi tego, dobrze?
-Ale czego?
-Tego. Dzisiejszego dnia. Wczorajszego dnia.
Wczorajszego wieczoru. Wszystkiego.
Nie zniszcz tego.
|
|
|
Kiedy znów uniósł głowę,żeby na mnie popatrzeć, ledwie to zarejestrowałam. A to dlatego, że przed oczami latały mi ptaszki i gwiazdki, tak byłam oszołomiona dotykiem tych jego warg na moich ustach. Dzięki Bogu, że siedziałam. Gdybym stała, kiedy mnie pocałował, to na pewno bym się przewróciła. Czułam, że się roztapiam. Od środka.
|
|
|
- boję się.
- czego?
- że ci zaufam.
- ?
- że ci zaufam... a potem mnie skrzywdzisz.
|
|
|
Nie wiem, jak mam się zachowywać, gdy jestem tak blisko ciebie. Nie wiem, czy potrafię być tak blisko.
|
|
|
_ Bądź mi słońcem na niebie rozczarowań i niespełnionych nadziei.
|
|
|
Wymyślasz milion powodów dlaczego go tak bardzo nienawidzisz, ale i tak między Twoimi oddechami słychać jeszcze cichutkie westchnienia miłości..
|
|
|
- Przykro mi.
- Mnie też jest przykro.
- Nie chcę Cię stracić.
- Ale nie chcesz mnie również zatrzymać, prawda?
|
|
|
` Oczywiście,rozpieprzał mi życie. Fakt, że z wdziękiem. Fakt, że pozwalałam mu na to.
|
|
|
Spotykamy kogoś na swojej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie. Nie wiem, dlaczego tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się jedną. Jak to się dzieje, że dwoje dotychczas zupełnie sobie obcych ludzi chce iść nią razem.
|
|
|
Był neurastenicznym, niedopasowanym do świata romantykiem. Urodził się po prostu o wiele za późno i w absolutnie nieodpowiednim miejscu. Często nie wiedziałam, czy tylko recytuje wiersze, czy mówi własnymi wierszami, że mnie kocha. Nikt nie kochał mnie tak jak on. I nikt mi tak tej miłości nie wyznawał. Nikt. Rozumiesz? Nikt!
|
|
|
Bardzo często myślała o tym, jak brzmi jego głos, gdy wypowiada jej imię.
|
|
|
_ Bo stoisz na półce, do której ja nigdy nie dosięgnę .
|
|
|
|