|
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
nie gniewam się. ja po prostu mam dość tych pieprzonych rozczarowań każdego dnia.
|
|
|
nie gniewam się. ja po prostu mam dość, tych pieprzonych rozczarowań, każdego dnia.
|
|
|
zrozum w końcu to, że twoje brązowe tęczówki śnią mi się po nocach, wspomnienia, w których całowałeś moje usta, uderzają do głowy jak dobry alkohol. czuję twoje ciepłe i bezpieczne ramiona, w których znajduje schronienie każdego dnia. Twoje ręce, które ogrzewają moje gdy jest zimno, mogę liczyć na ciebie zawsze, jesteś idealny.
|
|
|
zgubiłam się w twoich oczach, są jak labirynt, tajemnicze i pełne niespodzianek.
|
|
|
dziewczyny nie odzywają się do swoich byłych chłopaków. Nie dlatego, że są sukami. Po prostu nie zniosły by rozmowy z osobą, którą kochały bez wyrażenia jakichkolwiek emocji.
|
|
|
buty z nike, luźny dres, głośno puszczony rap z telefonu, tapeta na ryju i kilogramy błyszczyku na ustach, a oczy ledwo co trzymają się otwarte pod toną sklejonego tuszu i idziesz ze swoją koleżanką ulicą. denerwują mnie takie laski, które za wszelką cenę próbują być "dresiarami", chociaż nie wiedzą, że tak naprawdę wyglądają jak skończone szmaty.
|
|
|
przerwa techniczna. miłość wróci za kilka minut.
|
|
|
i okazuje się, że nikt nas nie okłamał.. tylko my za dużo sobie wyobrażaliśmy.
|
|
|
to że wspominam o nim coraz rzadziej nie znaczy, że o nim zapomniałam. on nadal jest w moim sercu, zawsze tam będzie.
|
|
|
- nie lubię tego, że jesteś ode mnie o wiele wyższy. - zaufaj mi, jest w tym zaleta. - jaka? - kiedy cię przytulam możesz słuchać mojego serca, które bije tylko dla ciebie.
|
|
|
Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i po...dszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.
|
|
|
Weszła na siłownię. Akurat podciągał się na drążku. Dojrzała pracę jego mięśni i rąk. Skończył. Stał tyłem i wycierał twarz ręcznikiem. Podeszła bliżej i pocałowała go delikatnie w plecy. Wystraszył się i po chwili uśmiechnął. 'Cześć,Kochanie. Miałaś być wieczorem.' Objął ją w pasie. 'Chciałam tylko zajrzeć, co robisz i sobie pójść, ale sam wiesz, jak reaguję na Twój widok.' Zaśmiał się głośno. 'Pociągam Cię?' Przygryzła wargę i spuściła głowę. 'Hahah, buraku mój.' Odwróciła się na pięcie. 'Gdzie idziesz?' Zawołał wciąż się śmiejąc. 'Byle dalej od Ciebie.' Spojrzała naburmuszona. 'I skończ się wreszcie nabijać! Nie moja wina, że...że wywołujesz u mnie takie reakcje!' Podbiegł do niej i złapał za nadgarstki. 'Też Cię kocham.' Szepnął i ujął jej twarz w dłonie, by ją pocałować. 'Nie! Poczekaj do wieczora.' Powiedziała słodko i wyszła z pomieszczenia. Złapał się za głowę i wywrócił oczami. 'Kocham ją, no normalnie ją kocham!'
|
|
|
`Siedziała pod salą z nosem w książce zagłębiając się w dalsze miłosne sceny. Rozmyśla jak to by cudownie było gdyby ONA stała się główną bohaterką, a jej partnerem ON. Spędzali by popołudnia razem, przy ciepłej herbatce, rozmawiając o błahych sprawach. Potem szli by na długi spacer wokół stawu. Czekali by na zachód słońca by w jego blasku on nachylał się w jej stronę, by namiętnie i z uczuciem ją pocałować. Później w Jego objęciach wracałaby do domu, a przed samymi drzwiami słyszałaby słodkie 'Dobranoc Skarbie' obdarowane nieliczoną liczbą całusów.. I wtedy zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy.
|
|
|
|