 |
pooojebanaaa_na_maxa_xd.moblo.pl
Świetnie się bawiłam na kolejnym melanżu. I wcale nie przeszkadzała mi twoja obecność. Prawie przez całą godzinę zabawiałam się z kumplem na parkiecie. Mimo to ciągle c
|
|
 |
Świetnie się bawiłam na kolejnym melanżu. I wcale nie przeszkadzała mi twoja obecność. Prawie przez całą godzinę zabawiałam się z kumplem na parkiecie. Mimo to ciągle czułam twój wzrok na sobie, ta cholerna nutka zazdrości. Przyszedłeś i wyjebałeś go ode mnie, podbijając z Danielsem w ręku. Spędziliśmy ze sobą czas do końca wieczoru. Momentami było naprawdę miło. Zapytałeś czy chciałabym znowu z tobą być. Wmawiałeś , że to nie żaden zakład, zero oszustwa. Mimo to nie usłyszałam z twoich ust , że mnie kochasz. Wybacz skarbie, ale nie. Już nie potrafię. Wiem, że potrafisz nieźle się mną zając na weekendowych melanżach, ale nic poza tym. Przepraszam.
|
|
 |
Napisałeś. Znów, po całym roku przerwy. Mimo że dogadywaliśmy się w szkole jak dobrzy kumple , nie oczekiwałam już nic więcej od Ciebie. Byłeś dla mnie jedynym przykładem, że przyjaźń przetrwa miłość . A teraz pytając mnie czy wrócę oczekujesz pozytywnej odpowiedzi. Tylko dlaczego tak cholernie nie potrafię Ci odmówić .
|
|
 |
kochanie , powiedz mi o co chodzi z tą miłością , bo ja już nic nie rozumiem ..
|
|
 |
Do pokoju wpadł młodszy brat i rzucił mi na biurko jakąś zawiniętą karteczkę. Na niej napisane było - Spójrz przez okno. Zrobiłam to , ale nie było tam nikogo, a nawet niczego co mogłoby przyciągnąć moją uwagę . Postanowiłam zejść na dół i wyjść na ogród. A tam kolejna karteczka . " cpn , za 10 minut " . Byłam nieogarnięta i nie miałam w ogóle chęci na jakiekolwiek wyjścia. Ale poszłam . Wkurzyłam się bo nikogo tam nie było . Weszłam do środka , kobieta przy kasie zapytała , czy to ja jestem' kwaśna ' . Zaśmiałam się , babka zna moją ksywę , niezłe. Wręczyła mi wielkiego pluszowego hipopotama , który gadał ' iloveyou' . Po wyjściu ze sklepu zobaczyłam cię z bananem na ryju . Taak , przypomniałam sobie . Jeszcze wczoraj mówiłam , że musiałbyś znaleźć gadającego hipopotama żebym w ogóle mogła z tobą rozmawiać o czymkolwiek .
|
|
 |
Siedziałam przed telewizorem oglądając ' Castle ' i pijąc gorące kakao. To już moją piąta godzina przed telewizorem, jakoś nie chciało mi się ruszyć dupy na osiedle . Zadzwonił dzwonek do drzwi , oczywiście nikt nie postanowił otworzyć, no więc po dość długim zbieraniu się z kanapy , wstałam. Cała banda wpakowała mi się na chatę pod pretekstem - jak ty nie przyszłaś do nas , to my przyszliśmy do Ciebie. Martwiliśmy się , nie odpowiadasz na sms , nie odbierasz telefonu . co jest ? - zapomniałam go wziąć z pokoju . - taa , i kolejny weekend melanżu w moim domu . Telefon do mamy z ostrzeżeniem o dzisiejszej imprezie , w tym hałasie usłyszałam tylko " kurwa , dom to nie hotel " - ale spokojnie , damy radę . Do poniedziałku nikogo nie będzie . - podziałało , usłyszałam tylko - bawcie się dobrze . Kochająca mama .
|
|
 |
Czekałam za nim pod szkołą , gdy już wyszedł postanowiliśmy obejść cale miasto . Myślałam , że już nie będziemy mieć tematów do rozmowy , a jednak się myliłam . Nie nudziłam się , przy nim chyba nie można . Poszliśmy gdzieś usiąść . Było miło , fajne widoki , sprzyjająca atmosfera . - chcesz lizaka ? - pewnie , że tak . - patrzyłam jak słodko wciągał tego cukierka na patyku - zimno mi - powiedziałam - a mi zimno w ręce - a ja mam rękawiczki - zaczęłam się wymądrzać . Wziął moją rękę i schował do swojej kieszeni. Gdy tak mnie trzymał , czułam jego c
|
|
 |
zaspałam. pierwsza matma. z najgorszą nauczycielką w tej głupiej szkole. uszykowałam się i wyszłam . pierwsza lekcja ostatnim piętrze. obok miałeś religię . wyszedłeś zmoczyć gąbki . zapatrzona w telefon wpadłam w Ciebie. uśmiechnąłeś się słodko i powiedziałeś ' nie dość, że nie widziałem Cię przed pierwszą lekcją, martwiłem się o Ciebie, to jeszcze teraz wpadasz we mnie pisząc z kimś- nie ze mną. oj skarbie..' dokończyłam pisać i spojrzałam na niego maślanymi oczkami dając mu buzi. przerwał nam twój telefon. dostałeś sms'a ode mnie. napisałam w nim ' znowu zaspałam. przez Ciebie. śniłeś mi się. ' uśmiechnął się głupio po chwili dodając ciche ' kocham Cię'.
|
|
 |
Porządna , poukładana dziewczyna ; dobrze wychowana ; spokojna . Poznała chłopaka . Dresiarz , szlugi , piwo , nielegalne akcje . Ale połączyła ich miłość . Wspólne imprezy , spotkania , noce . Wciągnęła się w jego świat . Po krótkim czasie coś działo się z nią nie tak . Była słabsza , czuła się gorzej ; on wiedział , że jest w tym jakiś kwas . Jakiś czas potem okazało się , że jest w ciąży , z nim . Zostawił ją . Na myśl o tym , że będzie miał dziecko spanikował . Nieodpowiedzialny oszołom . A ona , odebrała sobie życie . Nawet dwa .
|
|
 |
siedziałam z kumpelami u niego na wfie. cały czas się na niego patrzyłam, było widać że źle się z tym czuł, nie skupiał się w ogóle na grze. co chwilę nauczyciel się na niego wydzierał żeby wziął się do roboty. ale chyba byłam ważniejsza bo wolał się na mnie patrzeć niż robić to co nauczyciel mu kazał. podszedł do mnie kumpel, zaczęliśmy gadać i wygłupiać się. nasz śmiech było słychać na całą salę. 'patrz pan M. chyba zazdrosny' powiedział śmiejąc się pod nosem. 'ta ciekawe' i wtedy zobaczyłam idącego go w naszą stronę, usiadł pomiędzy nami mówiąc do kumpla 'a ty to powinieneś się wziąć za grę'. 'masz rację' poszedł śmiejąc się nie wiadomo z czego. 'no i o to mi chodziło' powiedział wstając z ławki puszczając przy tym oczko. uwielbiam jego zazdrość.
|
|
 |
Gdy późną porą wracam z treningu zawsze przechodzę przez park . Miejsce , w którym siedzieliśmy razem z naszą paczką . Piliśmy piwo , paliliśmy jointy , odwalaliśmy jakieś akcje . A teraz , nasza ławka jest pusta . Jakoś nikt z nas nie zaważy się tam pójść . Zostały tylko ślady , wspomnienia po tym , co było . Nasze podpisy , stare puszki , a nawet jakiś t-shirt . Nagle na ramieniu poczułam czyjąś dłoń . - Wiesz , też wracam tu codziennie , i myślami sięgam do wspomnień . Nie ja sama tęsknie . Mimo , że rozwaliliśmy się na kawałki nadal będzie nas łączyć jedno - szacunek . Ale jesteśmy zbyt słabi by wrócić , cholerni egoiści z brakiem odwagi .
|
|
 |
siedziałam w parku z kilkoma kumplami, byliśmy już nieco nawaleni, odpalaliśmy kolejne szlugi. wtedy bez opór podszedłeś do nas i kucnąłeś przy mnie. złapałeś za nadgarstki. - kochanie, kochanie proszę Cię! co Ty robisz? - spojrzałam na Ciebie drwiącym spojrzeniem. - już Ci nie wystarczam. - syknęłam przez zęby. - nie rozumiem o czym mówisz. - odparł, jednak zauważyłam Jego wystraszone spojrzenie. - widziałam Cię z Nią. wiedziałeś, jak nienawidzę tej suki, no! - krzyknęłam, i dałam Ci w twarz. - ale to Ciebie kocham. - szepnąłeś, jakby nigdy nic. wtem głos zabrał jeden z kumpli. - stary, uważasz, że Ona da sobą pomiatać? że będzie z kimś kto wczoraj migdalił się z inną? spójrz na Nią. spójrz na Jej proporcje, biust, tyłek. każdy chciałby się z Nią pieprzyć, ale tylko Ty miałeś ten przywilej. - powiedział. zatkało mnie. na prawdę, nie wiedziałam co powiedzieć. - no i? - zapytałeś w końcu. - no i oficjalnie: właśnie straciłeś i ten przywilej, i tą lalę. mianowicie - szczęście, frajerze.
|
|
 |
Nike na stopach , spodnie Croppa , bluza z New Yorkera , t-shirt z Reeboka , torba Nike. Od jakiegoś czasu tak chodzę ubrana , przedtem powiedziałeś ,że mam za mało ` markowych , oryginalnych ` ciuchów i ze mną zerwałeś , a teraz widząc mnie mówisz ` Ta panna jest moja ludzie ` , a ja pokazuje Ci środkowy palec przy Twoich kumplach i tylko mówię ` Chłopczyku , chyba Ci się coś pojebało ` ta panienka ` była Twoja , ale wybrałeś markę , a oryginalnym trzeba być w sobie , a nie na sobie !.
|
|
|
|