|
pojebanezycie.moblo.pl
tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. odejść nie pozostawiając po sobie żalu. z daleka od tych kłamstw chamstwa zdrad i fałszu od tych jebanych uczuć
|
|
|
|
tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. odejść, nie pozostawiając po sobie żalu. z daleka od tych kłamstw, chamstwa, zdrad i fałszu, od tych jebanych uczuć, które tak bezlitośnie ranią ludzi. w takich chwilach zatracam się w muzyce, bo tylko ona rozumie ból. . . / weeswyjdz
|
|
|
czasem jest tak, że jesteśmy bezradni, że nie umiemy pomóc tym, których kochamy, ale tu nie chodzi żebyśmy pomagali tylko o to żebyśmy byli i wspierali. /pojebanezycie
|
|
|
z czasem dociera do ciebie jaki on jest naprawdę . nie chcesz już go kochać , już chyba nawet ci nie zależy , prawda ? już możesz myśleć na trzeźwo o tym co się stało , o tym , że to wszystko to tak naprawdę jego wina . porzucił cię , złamał wszystkie obietnice , które ci składał . olewasz go , chcesz , żeby wiedział , że radzisz sobie bez niego . bo w sumie po co masz tego nie robić ? skoro on potraktował cię jak ostatnią szmatę , dlaczego ty miałabyś traktować go inaczej ? jedno jest pewne . nigdy nie będziesz tak wredną suką , jakim on jest skurwielem . mimo tego , jak cię opisuje wśród znajomych - to on jest tym dupkiem , który upadł niżej od kogokolwiek . / tymbarkoholiczka
|
|
|
Mam dziś tą odwagę, której mi zawsze brakuje. / pojebanezycie
|
|
|
|
daruj sobie "siema" skoro chwilę potem obrabiasz mi dupę.
|
|
|
|
Tak samo jak Ty mam ludzi którym mogę ufać,
mogę mówić to co czuje i mówić prosto z serducha.
Potrafię ich wyliczyć na palcach jednej ręki.
|
|
|
|
Swoja drogą, człowiek to nie jest Twoja wina,
że twój niby przyjaciel ma dusze skurwysyna.
|
|
|
Wyryte rysy na sercu i psychice, rzeczy, których nie zaponę, rzecze, które mnie zmieniają. /pojebanezycie
|
|
|
Miałam nadzieje, że 2012 będzie lepszy. Chyba się myliłam. /pojebanezycie
|
|
|
Myślałam że będzie już dobrze, myślałam, że wyszłam na prostą. Tylko ktoś rozdrapał stare rany. /pojebanezycie
|
|
|
obiecał, zapewniał i opowiadał. kochał. ale co z tego? mówił też o sosie do spaghetti, ulubionej muzyce i najlepszym piwie. o seksie w wielkim mieście, i doktorze housie. jego słowa nie miały żadnego znaczenia. krzty powagi, ani chociażby namiastki uczucia. jego słowa nie były nic warte. /happylove
|
|
|
|