|
osłabłam, mdleje gdy nikt nie patrzy,
i uspokajam się tłamsząc w sobie to
o czym głośno boję się mówić.
tak naprawdę to lęk przed kolejną pustą minutą,
to nienawiść do kolejnego pustego
i wymuszonego uśmiechu z mojej strony.
|
|
|
'nie pal' z Twoich ust,
brzmi równie groźnie jak wyrok śmierci.
|
|
|
Kiedy pozwalasz mi odejść,
pozwalasz mi na to żebym nie usłyszła Twojego śmiechu,
już nigdy więcej,
ani płaczu, szelestu dotknięcia,
oddechu, kroków za drzwiami,
cichego szeptu palącego się papierosa w Twoich ustach,
które zawsze najpiękniej wypowiadały moje imię,
co rano, co noc, co problem, co tęsknotę.
|
|
|
Pożegnania są takie.. banalne.
Żałosne jest w nich to,
że godzimy się na to, by się rozstać,
przez jakieś błahostki, z którymi nie mogliśmy sobie poradzić,
jedynie ruszając zaledwie dłońmi.
|
|
|
obiety palą papierosy
by zmniejszyć ilość swych szarych komórek,
odpowiedzialnych za myślenie.
więc palę by nie myśleć o nim, i całym tym szajsie.
|
|
|
nie dałam rady gdy cały świat wiruje w barwach tęczy,
leżę przymrużając oczy,
mając ciągłe wrażenie,
że alkohol miesza mi się z krwią.
ahh, przecież ja nic nie piłam.
|
|
|
To jest to uczucie,kiedy słyszysz swoją ulubioną piosenkę ..
to uczucie, nieważne, czy jesteś w aucie czy na imprezie,
czy leżysz sam w łóżku,
i gdy słyszysz tą piosenkę to trafia do Ciebie tak mocno ..
|
|
|
teraz za mną tęsknisz, nie tęskniłeś tydzień temu,
a nawet wczoraj. więc co sprawiło, że tęsknisz dziś?
jeśli nie tęskniłeś tydzień temu, nie będziesz tęsknił jutro.
|
|
|
możesz oglądać moje fotografie i żałować,
że nie znasz mnie od zawsze.
|
|
|
Lubię niesamowite na swój sposób wieczory,
które przynoszą mi ulgę, pozwalają zakończyć dzień,
pozwalają przestać okłamywać wszystkich i wszystko wokół.
I ponure poranki, których nigdy nie doświadczysz.
Zmęczone kłamstwa.
Uczucie, które sprawia,
że czujesz się mniejsza od przechodzącego pająka.
|
|
|
Ze sterty przykrych słów,
stworzyłbyś mur, nie do przebicia ścianę.
|
|
|
Najwiecej bólu sprawia kwestia :
' ufam Ci, nie powinienem? '
|
|
|
|