|
pesymistyczna_optymistkaa.moblo.pl
Kimkolwiek był dla niej był ważnym wręcz niezbędnym do pewnego momentu jej życia człowiekiem. Nigdy nie wierzyłeś w sens naszej miłości zawsze to wiedziałam potrzeb
|
|
|
Kimkolwiek był, dla niej był ważnym, wręcz niezbędnym do pewnego momentu jej życia człowiekiem. Nigdy nie wierzyłeś w sens naszej miłości, zawsze to wiedziałam, potrzebuję tego bałaganu , który on robił w moim życiu.
|
|
|
Byłam jednak zbyt dziecinna, żeby zrozumieć, co naprawdę do mnie mówił, ale uwielbiałam, kiedy usypiała mnie miękka kołysanka jego słów.
|
|
|
Obojgu nam chodziło o to, żeby się zatracić. On zatracał się w swojej opowieści. Ja zatracałam się w jego głosie.
|
|
|
Dużo słucham, czasem mało mówię a mogłabym powiedzieć dużo, ale ciężko jest wydobyć przemyślenia na światło dzienne poskładać gramatycznie i ubrać w ładne słowa "poprawne polityczne". Czasem lepiej jest milczeć. tylko boję się, że mogę przemilczeć życie i żałować niewypowiedzianych słów. Jak mam się nauczyć mówić? Gdzie szukać odwagi?
|
|
|
Nie mam w zwyczaju pierwsza pisać, ani dzwonić, a jeśli nie dzwonię, to nie znaczy, że z niecierpliwością czekam, aż się odezwiesz. Nie myślę o tobie w każdej minucie, nie przesładzam herbaty, nie mam motylków w brzuchu. A to dlatego, że ktoś kiedyś nauczył mnie być twardą...
|
|
|
Wiem o Tobie bardzo dużo. Znam Twoją determinację, inteligencję, zapach, smak skóry, każdą kostkę kręgosłupa, każdy włos i ten dołek w policzku gdy się uśmiechasz. A może jest w Tobie jakiś szczegół o którym nie wiem? Może właśnie to sprawia, że nasza miłość nadal trwa?
|
|
|
Sercowi sadyści - większość z nich ukrywa się między nami, żyje wokół nas zadając wielkie cierpienie nie zdając sobie z tego sprawy.
|
|
|
Wpatrywał się we mnie jak w książkę, która fascynowała go z każdym słowem coraz bardziej
|
|
|
Bo tylko Ty potrafisz zmienić moją szarą codzienność w dzień pełen szczęścia.
|
|
|
Wyszła na balkon, usiadła na zimnych kafelkach pod gołym niebem, wyszukała papierosa i zaciągała się z całych sił, przed oczami było szaro od papierosowego dymu, po policzkach spływały jej łzy. W sercu czuła kłucie i niewyobrażalny ból, chęć bycia bardzo blisko niego. W głowie jej się kręciło, oczy piekły. Nie mogła zrobić nic.
|
|
|
Znała go zbyt dobrze.
Poprzez dotyk malowała jego skórę.
Jeszcze nigdy nie stał tak blisko niej.
Jeszcze nigdy nie miała okazji zobaczyć
go tak wyraźnie. Jego wpatrzone w nią
oczy. Jego usta przybierające kształt
ciepłego uśmiechu. Jego słowa pochłaniała
jak najsłodszy na świecie nektar.
Wszystko było takie proste. Proste słowa
i fotografie wyrwanych chwil.
Był stanowczo zbyt realny jak na
postać ze snu..
|
|
|
Tak bardzo chciała, by ją kochał, mimo tego, że jeszcze
nigdy na to nie zasłużyła. W jej chorym umyśle on
był największym marzeniem. Był najpiękniejszym
pragnieniem. Tak bardzo chciała, by się spełniło,
by pozwolił jej któregoś dnia obudzić się przy sobie.
A ona wtedy poczułaby, że jest zbyt blisko..
Zbyt blisko, aby jeszcze kiedyś mogła zatęsknić.
|
|
|
|