|
pechowa13nastka.moblo.pl
Wiesz co czasami mam ochote wyslac do Ciebie smsa o tresci Kocham Cię tylko dlatego zeby zobaczyc co mi odpiszesz ale jeszcze nie napisalam. Dlaczego...? Po prostu
|
|
|
Wiesz co czasami mam ochote wyslac do Ciebie smsa o tresci "Kocham Cię" tylko dlatego zeby zobaczyc co mi odpiszesz, ale jeszcze nie napisalam. Dlaczego...? Po prostu nie mam odwagi. Boje sie ze odwidzieczysz mi sie przeciwna odpowiedzią...Przepraszam...
|
|
|
Ile razy płakałaś w poduszkę ? Ile razy przytulałaś się do najlepszego misia, patrząc w jego guzikowe oczy i powtarzając, że wszystko będzie dobrze ? Ile razy opychałaś się czekoladą a potem narzekałaś że jesteś gruba ? Dziewczyno zastanów się czy warto cierpieć przez takiego palanta.. / ciamciaramciaa
|
|
|
tak, chciała żeby on umarł. Byłoby jej zupełnie łatwiej. Kiedy wchodziła do klasy na kolejną nudną lekcje matematyki, nauczycielka stanęła przed całą klasą z łzami w oczach i odparła "że on nie żyje" potrącił go samochód . to tak jakby przyczyniła się do jego śmierci. nie wiedziała jak to jest, już nigdy go nie zobaczyć, już nigdy nie poczuć zapach jego perfum, nigdy go nie dotknąć. to uczucie było dla niej nie do zniesienia. czuła się jakby stukilogramowy kamień przygniatał jej klatkę piersiową. nie chciała już żyć, nie chciała żyć bez niego. na następny dzień nie było jej w szkole, nikt nie wiedział co się z nią dzieje. okazało się, że rzuciła się pod pociąg. chciała wrócić do niego, znów go poczuć. /zniszczoneserce
|
|
|
nasz ostatni wspólny dzień. Przepraszałam, ale musiałam odejść. Ani razu nie spojrzałam mu w oczy. 'Dlaczego na mnie nie patrzysz?' Zapytał. 'Patrzę, cały czas patrzę', 'Chodzi mi o to, że nie patrzysz mi w oczy.' Podniosłam wolno wzrok, ale zaraz go spuściłam. Złapał mnie. 'Spójrz, spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz!' Popatrzyłam. Nie przewidziamł, że z jej oczu polecą łzy. 'Kocham Cię, kretynie! Najmocniej na świecie, ale nie będziemy razem! Zrozum to w końcu!' Zaczęłam biec w przeciwną stronę. 'Dlaczego nie patrzyłaś mi w oczy?' Krzyknął za mną...Zatrzymałam się. 'Nie chciałam, żebyś widział, jak płaczę.'
|
|
|
Stałam pod jego blokiem, trzęsąc się z zimna i przysłuchując głupim komentarzom na temat tego, że on pewnie wystawi mnie do wiatru. Nie minęło nawet 15 sekund, a on założył mi coś na ramiona, mówiąc 'Przepraszam Piękna, ale szukałem dla Ciebie bluzy.' Pocałował mnie delikatnie w czubek nosa, powodując, że te 3 barbie stojące obok poraniły sobie wnętrza dłoni tipsami.
|
|
|
Szkolny korytarz. Tysiące ludzi, ale to ona najbardziej się wyróżniała. Ubrana w rurki, obcisłą bokserkę i obcasy, zachwycała wyglądem i uśmiechem. Przeszła się przez całą długość korytarza. Nawet nie skierowała na niego wzroku. Nawet nie odpowiedziała na jego 'cześć'. Nie macie pojęcia, jak cholernie była z siebie dumna, choć jej oczy zdawały się być najbardziej zaszklonymi na świecie.
|
|
|
Wbiegłam do szpitala, powodując, że wszystko wokół niej wirowało. Wpadłam na pielęgniarkę, na pacjenta, na lekarza. Złapał mnie mocno za nadgarstki. "Przykro mi, nie zdołaliśmy nic zrobić." Upadłam bezwładnie na posadzkę, czując rytm ustającego serca.
Nie zapomne Cię nigdy Tato Pamiętaj Kocham Cię;****
|
|
|
Cudowna jesień, a ja nawet nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Dostałam sms'a. "Wstawaj, nie chce mi się tak stać pod tymi oknami." Wyjrzałam przez okno. Stał. Uśmiechnięty od ucha, do ucha, piękny. Z prędkością światła zaczęłam zmieniać spodnie, koszulkę, ogarniać włosy i oddech. Wybiegłam wprost na niego. "Tak. Też się za Tobą stęskniłem." Usłyszałam.
|
|
|
Siedziałam z paczką chusteczek na łóżku i zdjęciami rozrzuconymi po całym pokoju. Usłyszałam nagle pukanie do drzwi. Nie wiedziałam, co zrobić. Wstać i zacząć wszystko zbierać, czy po prostu przykryć się kołdrą i udawać, że śpie. Nie wybrałam żadnej z tych opcji. Po prostu siedziałam z oczami wlepionymi w nasze wspólne zdjęcie. Nie podniosłam nawet oczu na gościa, myśląc, że to moja siostra. 'Wyjdź!' powiedziałam. 'Nie.' usłyszałam w odpowiedzi. Ten głos rozpoznałabym wszędzie. Nie miałam odwagi podnieść oczu. Usiadł obok. Wyrwał z dłoni zdjęcie mówiąc 'mnie też to najbardziej się podoba i nie płacz już Kochanie.' Byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem, z sercem, które zapomniało, jak ma bić.
|
|
|
Ktoś złapał mnie mocno za ramię. Odwróciłam się szybko i spojrzałam na niego pytającymi oczyma. "Porozmawiamy?" Zapytał zdyszany. Obruszyłam się tylko i dalej szłam w swoją stronę. "Błagam. No cholera, proszę Cię!" Zatrzymałam się. Stanął bardzo blisko mnie, tak, że czułam jego szybki i gorący oddech na szyi. "Czego chcesz?" zapytałam chłodno. "Spójrz na mnie." Nie wytrzymałam. "Biegniesz za mną pół drogi, żebym na Ciebie spojrzała?!" Krzyknęłam tak głośno, że przechodnie patrzyli na nas z dezaprobatą. "Tak." Zaśmiałam się sarkastycznie. "Tylko tracę czas." Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam dalej. "Chciałem, żebyś to zrobiła, bo w Twoich oczach widać miłość do mnie." Odwróciłam się znowu. "Miłość? Widzisz miłość?" Z każdym słowem zbliżałam się do niego coraz bardziej. "To dziwne, bo ja, zawsze, gdy patrzę w lustro, w swoich oczach widzę nienawiść. I choć Cię, kurwa, kocham, to nienawidzę bardziej!" Syknęłam. W jego zaszklonych oczach odbijała się moja twarz.
|
|
|
Wyszłam ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziłam do furtki, zauważyłam, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na moj widok. "Nie waż się!" Krzyknęłam w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał mnie i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymienialismy oddechy. "Proszę?" Zrobiłam smutną minę. Już myślałam, że mnie pocałuje, gdy nagle znalazłam się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęłam. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytałam smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
|
|