|
patkaa9211.moblo.pl
ufność czy to grzech? zawód czy to pech? wiary szeptu dech na kamieniach mech. czułość nie muśnięciem. troska nie drapnięciem. siłą na zakręcie pewno
|
|
|
ufność, czy to grzech?
zawód, czy to pech?
wiary szeptu dech
na kamieniach mech.
czułość nie muśnięciem.
troska nie drapnięciem.
siłą na zakręcie
pewność, że gdzieś jest
śmiech niewymuszony
śpiewem łez zroszony,
a na codzień zwykły,
jego czuły gest.
|
|
|
za ulotne muśnięcie jego czułości
i za mój nabrzmiały gniew
za każdą chwilę słabości
i za ufności głupiej grzech
zabierz mnie, Panie
z tego nieba
gdzieś
gdzie uśmiechać się można
a nie
trzeba
|
|
|
wciągniesz go w płuca
nadziei,
a ulgę poczujesz .
dotkniesz go wargą
zwątpienia,
nadzieja ożyje.
osuszysz go czułością
pewności,
zwątpienie ustanie.
życie zada Ci pokutę
za ten grzech:
miłość.
|
|
|
w deszczu dotyku
oddechu
między nocą a dniem
przemoczona
zupełnie
czułością grzechu
|
|
|
zanim noc, najpierw dzień
zanim gaj, najpierw deszcz
czuły dotyk, po poznaniu
nowa czułość, po rozstaniu...?
|
|
|
czekałam na zmierzch
i nadszedł
bez Niego
tęsknota pocałunku zamarła
przerażona
ciszą jego warg
czułość
wyzierała tęsknotą niedotyku
z zimnego kąta rozsądku
|
|
|
noc spełnionych pragnień
tęsknot pocałunku
nie pozostawia,
ona nimi obdziela.
dzień świta wtedy wierszem,
uśmiecha się czule
i czeka na zmierzch,
z utęsknieniem
|
|
|
Szukasz mnie, ale nie znajdziesz,
Bo ja nie mam ramion, nie mam ust,
Mój oddech niewyczuwalny, nie zostawia
Rosy na lusterku codzienności Twojej skóry.
Szukasz mnie? To dlaczego
Nie przyszłaś dziś w nocy do mojego snu
Chociaż byliśmy umówieni?
Szukasz mnie - ale najtrudniej
Znaleźć to, co wcale nie jest ukryte.
|
|
|
" Gdy kogoś kochasz, pozwól mu odejść.
Jeśli wróci - jest Twój, jeśli nie - nigdy nie był... "
|
|
|
Rozpaczliwie, po omacku
szukałam twoich ramion.
Znalazłam.
Zimną noc.
Bezwstydnie, bezsilnie
tęskniłam za twoim oddechem.
Zasnęłam.
Bez obietnicy snu.
. . .
Rano znalazłam twój list.
Napisany pragnieniem.
Podpisany
czułą tęsknotą pocałunku.
SZUKAŁAM CIĘ
|
|
|
Byłam
tylko mi się wydawało
czułam
krwawiła dusza
i ciało
chyba umierało
rozszarpana nadzieja kona
w nocnej ciszy
wybucha
szalona
gonitwa
samotny strach
pulsujące szaleństwo
i blisko upada i już nie wstaje
i leży pod moimi stopami
dygocze
umiera powoli
moja dusza
nawet ona mnie nie poznaje
|
|
|
PORUSZYŁA MNIE ICH CZUŁOŚĆ W NIECZUŁOŚCI ŚWIATA...
|
|
|
|