|
ostatnipamietnik.moblo.pl
I czasami i tylko czasami chciałabym żebyś napisał poprostu Cześć słońce a potem już nic więcej tylko przywitaj się. Czasami to wystarczy.
|
|
|
I czasami, i tylko czasami, chciałabym żebyś napisał poprostu "Cześć słońce" a potem już nic więcej, tylko przywitaj się. Czasami to wystarczy.
|
|
|
I gdy przechodził obok mnie tamtego wieczoru, poczułam ten intensywny zapach jego wody kolońskiej. Do dzisiaj w pamięci mam to jak pachniał.
|
|
|
Jest chłopak, który zakochał sie w dziewczynie, która kocha jego najlepszego przyjaciela. Za to ten przyjaciel zakochał się w innej dziewczynie. Ta pierwsza pomaga temu drugiemu zdobyć serce tej innej. Czy to nie smutne i bezsensu?
|
|
|
I jako jedyny potrafiłeś bez słowa sprawić, że się uśmiechałam. Wystarczyło Twoje spojrzenie.
|
|
|
I gdybym to ja miała ustalać kiedy będzie ten koniec świata, pewnie by był jutro. Dlaczego? Bo jeszcze dzisiaj bym pojechała pod Twój dom i czekała aż Cię zobacze, a później mogło by sie walić i palić, byle bym się pożegnała właśnie z Tobą.
|
|
|
Mówisz, że się zmieniłam. Tak to prawda, przestałam wierzyć w cuda. Dorosłam.
|
|
|
Zazwyczaj chował swoje brudne rzeczy w koszu na dnie wielkiej szafy. Nie tracąc czasu, otworzyłam wspomniany mebel. „Czy do jego garderoby zaliczają się tylko czarne podkoszulki i ciemne dżinsy?” – zadałam sobie pytanie. „A jednak nie.” – odpowiedziałam sobie sama, znajdując po chwili czarny garnitur, 3 zielone podkoszulki i 1 granatowy sweter na dnie kosza.
|
|
|
- Więc wyjeżdżam na weekend, a ty zostaniesz tu sama, więc jak byś mogła … - Obiecuję, że nie wpadnę pod żaden samochód, nie zgubie się w pobliskim lesie i nie będę chodzić ciemnymi uliczkami w mieście. - Tak? Więc cieszę się, że jesteś taka odpowiedzialna za własną osobę. Będę wyrywał mniej włosów podczas wyjazdu, nie martwiąc się co minuta o ciebie. Ale nie o to chciałem cię prosić.
- Obiecałam, że będę uważać. Co jeszcze mogę obiecać?
- Że nie będziesz sprzątać garażu podczas mojej nieuwagi. Twoje terytorium to cały dom. – powiedział – No, po za garażem. – poprawił się po chwili. – Chcę mieć tam swój bałagan. Dzięki niemu wiem, gdzie co jest. - Jak sobie życzysz. - Taaak? No dobrze, skoro załatwiliśmy już tą najważniejszą sprawę, to mogę cię już odwieźć do szkoły. – wychylił głowę zza gazety i uśmiechnął się promiennie.
|
|
|
- Ja, to księżyc. Pokazuje ci możliwe wyjścia i najłatwiejsze drogi, ale i tak powinnaś wybrać swoją. Zrobisz jak uważasz. Ja i tak zawsze będę cię wspierał. Nie ważne jaką drogę wybierzesz. Dla mnie i tak uda ci się wybrać najlepiej. – po tych słowach puścił do mnie oczko, a na jego usta powrócił jego cudowny uśmiech.
|
|
|
|