|
nooaleedlaczegoxd.moblo.pl
Miłośc wspaniałe uczucie Ty jesteś jak życie Nieraz jesteś burzliwa nieraz cierpisz skrycie Jak Cię trzeba szanowac ja to zrozumiałem Gdy Ciebie straciłem cho
|
|
|
Miłośc - wspaniałe uczucie, Ty jesteś jak życie
Nieraz jesteś burzliwa, nieraz cierpisz skrycie,
Jak Cię trzeba szanowac - ja to zrozumiałem
Gdy Ciebie straciłem - choc tego nie chciałem.
Ile to szczęścia w szlachetnej miłości mi dałaś
Nieraz już wątpiłem, a Ty wciąż kochałaś
Nieraz już myślałem, że miłośc mijała
Lecz Ty byłaś przy mnie-najdroższa,wspaniała.
Teraz gdy ma miłośc już w dal odpłynęła
Smutek i tęsknota w me serce wtargnęła
I nie wiem czy jeszcze to się kiedyś stanie
Że pokocham kogoś jak Ciebie kochanie.........
własne 20.05.2008
|
|
|
I znów Cię widzę
I chcę biec do Ciebie,
Ale Ty oddalasz się.
Wciąż biegnąc tracę powoli siły,
Moje myśli się piętrzą,
Serce pyta dlaczego tak jest?
Już mnie nie kochasz?
Chcesz już odejść?
Przecież miało być tak pięknie,
Tak dobrze nam razem było,
Mieliśmy tak wiele planów.
A teraz... Co się z nami stało?
Mam tak wiele pytań i żadnej odpowiedzi,
Mówisz tak zagadkowo,
A ja nie rozumie, nie potrafię,
Nie chce zrozumieć Twoich słów,
Bo one tak bardzo ranią,
Tak bardzo mnie krzywdzą,
A ja nie dam rady nic zmienić,
Nie umie niczego naprawić
I mogę tylko uciec w niespełnione marzenia
I wtulona w poduszkę
Cicho wylewać swoje łzy...
|
|
|
Choć jesteś osobą z internetu poznaną,
Chcę, żeby to między nami zostało.
Choć znam Cię tylko z wirtuala,
Chcę, żeby nasza przyjaźń przetrwała.
Choć ja chcę czegoś więcej
Uszanuję Twoje zdanie jeśli powiesz - Nie kochanie.
Powiedziałeś - nie chcę znać cię z reala
I nasza przyjaźń została zerwana.
Pamiętać Cię będę, bo przez Ciebie cierpiałam,
A przez Ciebie nie zostałam zapamiętana.
|
|
|
Tęsknię za Tobą
Ty byłaś jedyną osobą,
która mnie rozumiała
i która mnie kochała,
niestety śmierć Cię zabrała.
Po twarzy znów łza spływa,
moje policzki obmywa.
Lecz nie ma już dłoni tej,
która by ją otarła z twarzy mej.
Brakuje mi Twojego życzliwego uśmiechu,
brakuje mi Twojego pogodnego śmiechu.
Brakuje mi całej Ciebie,
a Ty jesteś tak daleko w niebie.
|
|
|
Gdzie jest me szczęście?
Kto mnie zrozumie?
Że bez niego żyć ja nie umiem.
Jest mi ciężko bez drugiej połowy
Bez jego pieszczot i naszej rozmowy.
Ja nie potrafię bez Niego żyć
I w innym miejscu niż On być!
|
|
|
Znów wrócił do mnie mój stary przyjaciel
A już myślałem, że będzie inaczej
że życie karty rozda mi na nowo
i w końcu gdzie szaro będzie kolorowo.
Ja głupi w tym wszystkim znalazłem nadzieję
Teraz się wszystko w tej głupocie chwieje
Wśród trzęsień uczuć tsunami powstało
co resztki rozumu słodkością zalało
I słodko w słodkości utonąć by było
A jednak się wszystko w gorycz obróciło
Tym bardziej mi gorzko, że się zakochałem szczerze
I wszystko robiłem tylko w dobrej wierze
Ratować się trzeba i godności dziatwę
Znów zebrać do kupy i wsadzić na tratwę
Na wiatr żagiel ustawić, przygotować wiosła
odpłynąć donikąd, znów nie dla mnie wiosna...
|
|
|
Pełna nadziei
Trwałam przy Tobie
Mimo dzielących nas różnic
Miłość – myślałam…
Ona pokona wszystko
Dlaczego nie jestem
Już tego taka pewna?
Co się stało
Że z moich oczu
Wypływa łza...?
To nie jest
Łza szczęścia
W jeden dzień
Dotykasz nieba
Tylko po to
By w drugi
Zahaczyć o piekło
Ciekawe gdzie dziś się błąkam…?
|
|
|
Kiedy w smutek się pogrążasz,
wtedy ludzi za sobą pociągasz.
Jeśli ktoś lub Ty zachorujesz,
na dobre wieści oczekujesz.
Ale nie zawsze idzie gładko
i musisz zapomnieć co się stało.
Musisz gnać przed siebie
i nie pójść w życia cienie...
|
|
|
Brak mi tlenu, ktory potrzebny do przeżycia
Brak ciepła, które czując jestem wniebowziety
Brak spojrzenia i mojego odbicia
Brak uśmiechu, który z twarzy zdjety
Ogromny smutek przeszywa me myśli
Ogromna pustka przeszywa me serce
Tyś moim każdym wdechem
i procz Ciebie nie potrzebuje nic wiecej.
Spowity odczuciem niewyjaśnionym
Zwiazane mam rece, usta zamkniete
Niczym ślepiec brne przez życie przeklete.
|
|
|
Mam depresję, doła
I wszystko jest smutne dookoła,
Już się nie maluję,
Już sobie nie żartuję,
Nie chcę się uśmiechać
Mam ochotę tylko płakać,
Nie chcę nigdzie wyjść
I nikt nie musi do mnie przyjść.
Najlepiej żyć w samotności,
Bo nie potrzebuję niczyjej litości.
Wiem użalam się nad sobą,
A to dlatego, że chciałam być z Tobą,
tylko Ty byłeś w mojej bajce,
W mojej życia układance,
Która rozsypała się jak domek z kart
I pokazała, że nie jesteś tego wart,
A mimo to nadal cierpię,
Bo wciąż za Tobą tęsknię
I nie wiem jak długo to będzie trwało,
Nie chcę tylko, żeby mnie bardziej załamało...
|
|
|
Jeśli usłyszę od Ciebie,
że wszystko co było nic nie znaczyło,
odejdę bez słowa,
zacznę życie od nowa.
Samotność to będzie moja druga połowa.
I gdy kiedyś spotkasz mnie na ulicy
po prostu odwróć głowę,
przecież będę dla Ciebie niczym.
|
|
|
Odebrałeś to co najbardziej kochałam
Zamknąłeś moje serce w klatce
Dłonie skułeś kajdanami miłości
Nie mogę się uwolnić, nie mogę uciec
Wołam o pomoc, lecz nikt nie słyszy
Na co mogę liczyć
To jedynie na odpowiedź ciszy...
|
|
|
|