CZ . 1 . Był piękny wieczór, który oświetlał ogromny jasny księżyc. Spotkaliśmy się w parku, przy "swojej" ławce. Podszedł do mnie i przytulił mnie tak mocno, jakbyśmy się rok nie widzieli. Ja jednak nie miałam sił, by okazywać jakiekolwiek emocje . - Wybieraj ... Albo ja , albo ona-powiedziałam cicho. Nie było jednak żadnej reakcji z jego strony, więc dodałam - Kocham Cię. Cholernie Cię kocham. Ale nie chcę żyć w kłamstwie. Powiedz mi, kochasz ją? Dałeś jej wielki bukiet czerwonych róż, chciałeś z nią być, błagałeś ją o to.. A w tym czasie byliśmy już parą... Dlaczego to zrobiłeś? No dlaczego...? Powiedz mi całą prawdę, nawet jeśli musielibyśmy się rozstać. Przeżyję, jakoś przeżyję.. Świat dalej będzie istniał.. . - Nie kocham jej ... - szepnął zmieszany . Zaczął mi opowiadać jak to było, że to tylko był chwilowy impuls.. Na te słowa mocno go przytuliłam. Byłam szczęśliwa, bo te słowa oznaczały, że wybrał mnie.
|