 |
niepachniesztaksamo.moblo.pl
I dzięki temu że mam moje kopnięte w sam mózg wariatki to cholerne życie jest tak kolorowe. To wcale nie znaczy że problemy znikają że nie mam się czym przejmować i
|
|
 |
|
I dzięki temu, że mam moje kopnięte w sam mózg wariatki to cholerne życie jest tak kolorowe. To wcale nie znaczy, że problemy znikają, że nie mam się czym przejmować i o co martwić, ale z Nimi jest po prostu łatwiej!
|
|
 |
|
Co tu robisz? - spytał nie okazując żadnych uczuć. - czekam na kogoś.. - powiedziała cicho spuszczając głowę. słyszała jak odchodzi. jak idzie w tą stronę skąd przyszedł. jak stawia kroki na mokrej ziemi. zaraz jednak obrócił się podbiegł do niej. - już jestem.. - wyszeptał obejmując ją i całując w usta.
|
|
 |
|
Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
|
na nogach rurki, spodnie z krokiem lub krótkie spodenki. na nogach ulubione trampki, lub dunki. różowa bielizna i luźna koszulka. rozpuszczone włosy i poprawione oko tuszem. w słuchawkach rock, a w głowie ogrom nieprzyzwoitych myśli. w ręce puszka, w którą wybijam rytm. stwierdzisz że jest egoistką, cwaniarą i ma wszystko głęboko gdzieś? nie. ja po prostu staram się tego nie okazywać. chowam wszystko w środku i zwierzam się w poduszce na dobranoc. egoistka? jeśli zachowanie 'oddam za nich życie' uważasz za egoistyczne, wiedz że to z Tobą jest coś nie tak. cwaniara? bywa. jestem jaka jestem, a Tobie nic do tego.
|
|
 |
|
siedzieliśmy ekipą na przystanku, w pewnym momencie wstałam i odwracając się do nich tyłem zaczęłam patrzeć na pustą ulicę. odwróciłam się i spojrzałam na niego, siedział bawiąc się srebrną obrączką i patrząc na mnie dziwnie mrużąc oczy. stałam tak z dobre dwie minuty patrząc mu centralnie w niebieskie tęczówki, wokół panowała cisza, wszyscy patrzyli na nas wiedząc o tym, że zaraz rzucimy się na siebie z pięściami całując się przy tym. -musicie się zawsze zachowywać jak dzieci? -zapytał ziomek wstając i gasząc peta. -on się zachowuje jak dziecko, nic mi nie można, ciągle jest zazdrosny. -syknęłam. -nie jestem zazdrosny, daj mi spokój. -rzucił spuszczając głowę. wtedy od tyłu zaszedł mnie jeden koleś zjarany jak zawsze, złapał mnie od tyłu rzucając jakiś marny tekst. wtedy on zerwał się odpychając go ode mnie i zadając mu cios w twarz. -nie jestem zazdrosny, daj mi spokój. -wykrzywiłam się udając jego głos. uśmiechnął się tylko kiwając głową.
|
|
 |
|
Nie wiem, jak Ty to robisz, ale sprawiasz, że mój świat jest pełen szczęścia i uśmiechu, nic nie może mnie złamać, kiedy trzymasz moją dłoń. Wspaniale jest być Twoją kobietą, którą obejmujesz swym silnym ramieniem, kiedy tego potrzebuje, i którą całujesz z tak wielką czułością. Nie ma nic piękniejszego niż to słowo, które choć krótkie, wyraża więcej niż wszystko inne - MY. Musisz wiedzieć, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo zmieniasz moje życie w Raj. Musisz też wiedzieć, że zawsze byłeś, jesteś i będziesz jedyny i wyjątkowy, że nie ma nikogo, kto byłby dla mnie tak ważny, kogo bym tak pokochała i komu bym powierzyła siebie. Piszę to po raz setny już chyba - jesteś moim cudem. Cała jestem Twoja, dzięki Tobie się uśmiecham kochanie. Kocham Cię.
|
|
 |
|
Założyłam kaptur na głowę i oparłam się o ścianę, która była cała w graffiti. o uszy rozbrzmiała moja ulubiona muzyka, dzięki której nie słyszałam wrzasku przepychających się ludzi. podniosłam wzrok z nad telefonu i wsunęłam go jednym zgrabnym ruchem do tylnej kieszeni spodni. zaledwie w ciągu pięciu minut minęło mnie ponad sto osób. wszyscy pędzili z bagażami, popychając innych. nic ich nie interesowało, oprócz godziny, na którą mieli pociąg. biegali w te i w tamtą kupując bilety. krakowskie obwarzanki lub gazetę na podróż. a ja obserwując każdego z osobna widziałam jak umyka im życie. jak nie doceniają cennego czasu. żyją w ciągłym pośpiechu nie zważając na otoczenie. na ludzi. jak roboty, które chodzą na baterie, a kiedy się im wyczerpią ładują je w nocy, śpiąc.
|
|
 |
|
Przez pryzmat czasu spoglądam na ludzkie błędy, Popełniamy je, znów mamy do nich sentymenty. Ten, kto zamiast miłości woli diamenty? ja mówię o nim krótko: ten typ jest przeklęty! Dookoła tyle zła i tyle nienawiści, każdy chciałby więcej, lecz tylko dla swej korzyści. Czekam na ten dzień, kiedy mój sen się ziści, niech się skończy o złotą monetę wyścig.
|
|
 |
|
Na miłość Boską, pozwólcie mi spo¬koj¬nie umrzeć.
|
|
 |
|
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości.
|
|
 |
|
W życiu jak w muzyce, wiesz, ciągle jestem solo. / B.R.O.
|
|
 |
|
A ty co możesz powiedzieć skoro dawno wyszło na jaw kto ciągle udawał, no a kto się, kurwa starał! / B.R.O.
|
|
|
|